~~
Według Dennisa, Carly przyszła do nas, żeby się ze mną spotkać, a rodzice otworzyli, oczekując zobaczyć nas dwie i byli niezwykle zaskoczeni, kiedy dziewczyna o mnie zapytała. Powiedzieli jej, że miałam przyjść do niej odrobić lekcje, na co ona oznajmiła, że się u niej nie pojawiłam. Byli zdezorientowani i zastanawiali się gdzie jestem. Chcieli do mnie zadzwonić, ale Carly poskładała wszystko do kupy i powiedziała im 'dla mojego dobra'.
Ja przyszłam kilkanaście minut później i wtedy rozpętał się chaos.
Suka miała szczęście, że nie uderzyłam jej, gdy miałam okazję.
To znaczy, jaka 'najlepsza przyjaciółka' robi coś takiego?
Kto kabluje rodzicom przyjaciółki o czymś, czego nawet sama nie jest pewna?
Twierdziła, że Justin był kryminalistą i złym człowiekiem, ale skąd mogła to wiedzieć? Z nikąd. Nie miała prawa o nic go oskarżać i karmić tymi kłamstwi moich rodziców.
Znałam Justina i wiedziałam, do czego był zdolny. Czy był niebezpieczny? Tak, ale tylko dla swoich wrogów. Czy miał problemy z panowaniem nad złością? Pewnie, ale to nie czyniło z niego złego człowieka.
Po prostu nie rozumiem dlaczego to musiało się wydarzyć. Wszystko układało się coraz lepiej, ja i Justin coraz bardziej się dogadywaliśmy, rodzice wreszcie dali mi trochę spokoju, aż nagle BAM!, wróciliśmy do początku.
Jakby los nie chciał mojego szczęścia.
Wzdychając, poklepałam się po brzuchu. Moje nogi latały w przód i w tył, a z ust wydobył się dziwny dźwięk.
Nie mogłam przestać myśleć o tym, jak tata nazwał mnie kurwą. Wiem, że nie miał tego na myśli, bo nie zrobiłam nic, co mogłoby go do tego przekonać, ale to wciąż bolało. Nigdy nie widziałam go aż tak złego.... To znaczy, w ciągu zeszłych miesięcy kilka razy zawaliłam, ale to było nic w porównaniu z ich reakcją, gdy dowiedzieli się dlaczego się wymykałam i spóźniałam do domu.
Czy mogą mnie obwiniać o trzymanie tego w sekrecie? Zabiliby mnie, gdyby wiedzieli, że wróciłam do domu o trzeciej nad ranem, bo byłam u chłopaka, którego niedawno poznałam. Mogłabym równie dobrze oszczędzić wszystkim kłopotu i sama się zabić.
Wzdychając, miałam już zamiar się zdrzemnąć, kiedy mój telefon kilka razy zawibrował, oznajmując , że ktoś do mnie dzwonił. Przekręcając się na plecy, przeciągnęłam palcem po wyświetlaczu, po czym przyłożyłam go do ucha.
-Halo?
-Wszystkim się zająłem, skarbie - usłyszałam głos Justina.
Siadłam.
-Justin, co ty zrobiłeś? - spytałam zaniepokojona.
Zapanowała chwila ciszy.
-Powiedzmy, że nie musisz się już przejmować Carly.
Coś zacisnęło mi się w żołądku, a moje źrenice się rozszerzyły.
-Jak to nie muszę się już przejmować Carly?
Chłopak cicho się zaśmiał.
-Mówię, że nie będzie już sprawiała kłopotu tobie ani twoim rodzicom. Od teraz będzie siedziała cicho. Zadbałem o to.
-Justin... - westchnęłam. - Co dokładnie zrobiłeś?
-Złożyłem jej wizytę... - odparł.
Usłyszałam jak odpala silnik samochodu.
-I? - powiedziałam chcąc, żeby kontynuował.
-Cóż, powiedziałem, że jeżeli jeszcze raz otworzy usta i zacznie coś pierdolić twoim rodzicom, będą z tego problemy.
Zacisnęłam powieki, wolną ręką ściskając końcówkę nosa.
-I w jaki sposób to zrobiłeś? - westchnęłam, wiedząc jaki jest, gdy się zdenerwuje.
-Prosto w twarz.
Wiedziałem, że właśnie wzrusza ramionami. Wywróciłam oczami.
-Czyli ją zastraszyłeś.
Udał, że gwałtownie wciąga powietrze.
-Jak mogłaś w ogóle tak pomyśleć?
-Bo cię znam. Więc co naprawdę zrobiłeś?
-Już ci powiedziałem, skarbie - odparł noszalancko, jakby to była zwykła rozmowa.
Ponownie westchnęłam.
-Jak ma uwierzyć, że nie jesteś jakimś złym chłopakiem, skoro przychodzisz do jej domu i zastraszasz?
-Myślałem, że cię to ucieszy - mruknął zirytowany.
-Dlaczego coś takiego miałoby mnie cieszyć? - syknęłam.
To znaczy, byłam zła na Carly, ale chłopak nie musiał posunąć się do gróźb.
-Ponieważ poświęciłem część swojego wieczoru, żeby ją znaleźć i upewnić się, że już nigdy nie doprowadzi cię do płaczu - warknął.
Skrzywiłam się.
-Doceniam twoje poświęcenie, Justin, ale są inne sposoby, żeby załatwić jakiś sprawy niż zastraszanie.
Zapadła między nami cisza.
Przygryzłam wargę, mając nadzieję, że go nie zdenerwowałam. Ostatnim, czego teraz chciałam była kłótnia... kolejna.
-Wszystko jedno. Po prostu upewnij się, że twoje okno jest otwarte.
Podniosłam brwi.
-Co? Czemu?
-Zobaczysz.
Chwilę później usłyszałam długi sygnał mówiący, że się rozłączył.
Warknęłam, zirytowana bałaganem, którym było teraz moje życie. Zeszłam z łóżka i uchyliłam okno, gdy ktoś zawołał mnie z dołu. Przygryzłam wargę, niepewna co mogą powiedzieć mi tym razem mimo, że miałam już pewne przypuszczenia.
Powoli podeszłam do drzwi i je otworzyłam.
-Tak? - krzyknęłam.
-Zejdź na dół! Twój ojciec i ja chcielibyśmy z tobą porozmawiać.
Przygryzłam wnętrze policzka.
-Okej, będę za sekundę! - odkrzyknęłam, zamykając za sobą drzwi, po czym zbiegłam po schodach.
Skręciłam i zobaczyłam rodziców siedzących na kanapie z dłońmi na udach, podniesionymi głowami i wzrokiem wlepionym we mnie.
Niekomfortowo zaczęłam się wiercić.
-Usiądź, Kelsey - powiedziała mama, wzkazując na kanapę przed sobą.
Wykonałam polecenie, siadając na piętach.
Żadne z nich się nie odezwało i jedynie się we mnie wpatrywali.
Nie chcąc przerywać kontaktu wzrokowego ani wyglądać na niewychowaną, robiłam to samo.
Wreszcie mama odchrząknęła.
-Razem z ojcem przez jakiś czas o tym dyskutowaliśmy i stwierdziliśmy, że chcemy usłyszeć twoją wersję wydarzeń.
Pokiwałam głową, lekko się uśmiechając.
-Okej...
-Ale tym razem chcemy usłyszeć prawdę, Kelsey. Żadnych kłamstw - powiedziała z powagą, na co ponownie kiwnęłam głową.
-Wiem - szepnęłam, oblizując usta i przełykając ślinę. - To zaczęło się na imprezie... przyłapaliście mnie, jak z niej wracałam, pamiętacie?
-Mówiłaś, że byłaś u Carly i ją pocieszałaś - mama zacisnęła usta.
Skrzywiłam się.
-Wiem... Skłamałam.
Pokiwali głową na znak, żebym kontynuowała, a w ich oczach był widoczny dyskomfort.
-Wymknęłam się z Carly, bo, szczerze mówiąc, chciałam się trochę zabawić. Zawsze tylko siedzę w domu, robią lekcje i... po prostu raz chciałam dla odmiany zrobić coś innego. Poczuć się jak normalna nastolatka - wzruszyłam ramionami, patrząc na swoje dłonie. - Tak czy inaczej, Carly zniknęła Bóg wie gdzie, a ja zaczęłam jej szukać i upadłam.
Wiem, że znów kłamałam, ale nie mogłam powiedzieć im całej prawdy. To by wszystko zepsuło.
-Nikogo nie było wokół, a kostka naprawdę mnie bolała i ledwo mogłam nią ruszać. Czułam się prawie jak sparaliżowana. Zaczęłam krzyczeć o pomoc, gdy przyszedł Justin i spytał czy wsystko w porządku. Powiedziałam mu, co się stało, a on mnie podniósł, podadził na pniu i zaczął oglądać moją nogę. Stwierdził, że mogło być dużo gorzej, bo jedynie ją sobie zadrapałam - oblizałam usta. - Został ze mną, żeby się upewnić, że znów się nie przewrócę i... spędziliśmy razem resztę imprezy, kiedy nagle zrobiłam się głodna, więc coś zjedliśmy, po czym podwiózł mnie do domu. Wtedy przyłapaliście mnie wy.
Kiedy skończyłam mówić, spojrzałam im w oczy modląc się, żeby mi uwierzyli.
Po czasie, który wydawał się wiecznością, wreszcie powoli pokiwali głowami.
-Cóż... to było... bardzo miłe z jego strony - stwierdziła mama, wydymając usta.
-Wiem, że historia Carly była pewnie szalona i absurdalna i mogę was zapewnić, że zdecydowanie nie jest prawdziwa. Justin nie jest jakimś złym kryminalistą, który robi czy robił to, co wam powiedziała. Pomógł mi tamtej nocy i się zaprzyjaźniliśmy. Aż do niedawna nie było z tego nic więcej i zamierzałam niedługo wam o tym powiedzieć, ale wyprzedziła mnie Carly i jej kłamstwa - wywróciłam oczami.
-Co masz na myśli, mówiąc 'aż do niedawna'? - spytał tata, podnosząc brwi.
-Jesteśmy jakby... razem?
-Po moim trupie!
-Paul... - fuknęła mama. - Daj jej chwilę na wyjaśnienie.
Lekko się uśmiechnęłam, wiedząc, że mimo bycia nadopiekuńczą, to ona mnie urodziła i zawsze wspierała.
-Mówię wam prawdę. Justin nie jest kryminalistą. Jest po prostu niezrozumiany. Ma określoną grupę znajomych i ludzie myślą, że skoro nie przyjaźni się z całą szkołą i nie ma - wybaczcie dobór słów - seksualnego kontaktu z każdą napotkaną dziewczyną, musi od razu mieć wielki sekret i być niebezpieczny - wywróciłam oczami. - Ale w rzeczywistości jest normalnych chłopakiem. Zwyczajnym nastolatkiem, takim jak ja i wszyscy inni.
-Nie rozumiem tylko dlaczego nas okłamałaś... - mama pokręciła głową, a w jej oczach pojawiło się rozczarowanie. - Ostatnim, czego bym chciała, jest moja córka ukrywająca przede mną różne rzeczy. Kiedyś mówiłaś mi wszystko.
Skrzywiłam się.
-To było zanim zaczęłam dorastać mamo.
-Wciąż jesteś naszą małą dziewczynką, kochanie, i zawsze będziesz. Bez względu na twój wiek - powiedziała, zatykając kosmyk włosów za ucho.
-Ale wiedziałam, że gdybym powiedziała wam, że jestem z jakimś chłopakiem, wydziedziczylibyście mnie - wymamrotałam, odwracając wzrok.
-Kelsey Anne Jones, nigdy byśmy tego nie zrobili - krzyknęła z niedowierzaniem. - Wszyscy popełniamy błędy, robimy rzeczy, których żałujemy, ale to nie znaczy, że jeśli zrobiłabyś coś, czego normalnie nie robisz, odcięlibyśmy się od ciebie. Bez względu na wszystko jesteś naszą córką i cię kochamy.
Na moich ustach pojawił się uśmiech i zanim zdążyłam je powstrzymać, po moich policzkach zaczęły płynąć łzy.
-Bardzo was kocham - załkałam. - I przepraszam za te kłamstwa... po prostu pomyślałam, że właśnie tak powinnam zrobić. Nie chciałam was zezłościć, ale wiem, że powinnam wszystko wam powiedzieć, bez względu na konsekwencje.
-Oh, kochanie - mama szeroko otworzyła ramiona. - Chodź tu.
Natychmiast wstałam i się do niej przytuliłam.
-Bardzo cię kocham, słoneczko - wymamrotała mi we włosy, a z jej oczu popłynęły łzy. - Nie chcę, żebyś więcej mnie okłamywała, okej? - odsunęła się, wycierając mi mokre policzki. - Od teraz mów nam jedynie prawdę, a poradzimy sobie z tym jak normalna rodzina.
Z uśmiechem pokiwałam głową.
-Umowa stoi - pociągnęłam nosem, przytulając ją jeszcze raz, po czym odwróciłam się w stronę taty. Po chwili moje oczy ponownie wypełniły łzy i rzuciłam mu się w ramiona. - Przepraszam za wszystko, tatusiu.
Pokłaskał mnie po włosach, przysuwając bliżej.
-Nie ma za co, kochanie. Wybaczam ci - potarł mnie po plecach.
Jeśli jest coś, czego mój tata nienawidzi, to patrzenie jak płaczę.
-I przepraszam za to, co powiedziałem wcześniej. To była duża przesada. Byłem zły i nad sobą nie panowałem... Kocham cię całym moim sercem, słonko.
-Też cię kocham - ścisnęłam go, po czym się odsunęłam. - I ci wybaczam, tato.
-Żadnych więcej kłamstw, tak? - mama wymownie na mnie spojrzała.
Bez wahania pokiwałam głową.
-Żadnych więcej kłamstw. Obiecuję.
Pokiwali głowami, po czym we trójkę na długo się przytuliliśmy.
-Okej, idź już do łóżka, jutro masz szkołę - tata lekko poklepał mnie po plecach. Wstałam, wycierając resztę łez.
-Okej - pocałowałam ich dwoje w policzek. - Do zobaczenia jutro.
Pokiwali głowami.
Uśmiechnęłam się i zaczęłam iść w kierunku swojego pokoju, gdy zatrzymał mnie głos taty.
-I Kelsey?
Odwróciłam się, trzymając jedną dłoń na barierce.
-Tak?
-Chcielibyśmy niedługo poznać tego twojego chłopaka.
Justin's POV
Po niedługim czasie dotarłem pod dom Kelsey. Wyłączyłem silnik, wysiadłem i zamknąłem za sobą drzwi.
Przeszedłem na drugą stronę ulicy, okrążyłem jej dom i zobaczyłem znajomą rynnę. Chwytając ją, wspiąłem się na samą górę, gdzie zastałem uchylone okno. Tak, jak prosiłem. Lekko je popychając, przerzuciłem nogę, siadłem na parapecie, po czym przerzuciłem też drugą i już po chwili stałem w jej pokoju. Zamknąłem okno i się rozejrzałem.
Wszystko wyglądało tak samo jak poprzednio.
Łobuzersko się uśmiechnąłem, chcąc położyć się na łóżku, gdy usłyszałem rozmowę dochodzącą z dołu. Zmarszczyłem brwi i bezszelestnie podszedłem do drzwi, skupiając się na głosach.
-Bardzo was kocham - ktoś załkał. - I przepraszam za te kłamstwa... po prostu pomyślałam, że właśnie tak powinnam zrobić. Nie chciałam was zezłościć, ale wiem, że powinnam wszystko wam powiedzieć, bez względu na konsekwencje.
Po chwili zorientowałem się, że to Kelsey.
-Oh, kochanie - usłyszałem kolejny damski głos i stwierdziłem, że to jej matka. - Chodź tu.
Coś boleśnie ścisnęło mnie w żołądku. Umysł zalały mi wspomnienia, gdy sam byłem dzieckiem, a moja mama pocieszała mnie w ten sam sposób.
-Nie chcę, żebyś więcej mnie okłamywała, okej? - usłyszałem jakiś ruch, po czym znów się odezwała. - Od teraz mów nam jedynie prawdę, a poradzimy sobie z tym jak normalna rodzina.
Usłyszałem jak pociąga nosem, po czym ponownie wybuchła płaczem. Mogłem wręcz poczuć, jak zaciska mi się serce.
-Przepraszam za wszystko, tatusiu - Kelsey powiedziała to, czego ja nigdy nie miałem odwagi. Skrzywiłem się na myśl o swoim własnym ojcu.
Przez chwilę nikt nic nie mówił i słyszałem jedynie szelesty.
-Żadnych więcej kłamstw, tak?
-Żadnych więcej kłamstw. Obiecuję.
-Okej, idź już do łóżka, jutro masz szkołę.
-Okej. Do zobaczenia jutro.
-I Kelsey?
-Tak?
-Chcielibyśmy niedługo poznać tego twojego chłopaka.
Szeroko otworzyłem oczy. Zrobiłem krok w przód, chcąc usłyszeć jeszcze wyraźniej, gdy się potknąłem i uderzyłem w drzwi, które szeroko się otwierając, z głośnym hukiem wpadły na szafkę.
Mentalnie się przeklnąłem.
-Co to było? - ktoś spytał.
-Pewnie moje książki. Uczyłam się, zanim mnie zawołaliście - powiedziała Kelsey po chwili.
Chyba w to uwierzyli, bo usłyszałem pożegnanie i ciche kroki na schodach.
Wszedłem do środka i na wszelki wypadek schowałem, gdy do środka weszła Kelsey. Zamknęła za sobą drzwi na klucz. Odwróciła się z szeroko otwartymi oczami i gwałtownie zaczerpnęła powietrza.
-Idioto! - cicho krzyknęła. - Co ty tu robisz?!
-Powiedziałem, żebyś zostawiła uchylone okno!
-Ta, cóż, nie przypuszczałam, że tu przyjdziesz! - pisnęła ze zdezorientowaniem na twarzy. - Masz szczęście, że nie przyszli tu moi rodzice.
-Przepraszam! Nie chciałem uderzyć w drzwi! - szepnąłem głośno.
-Podsłuchiwałeś?! - cicho krzyknęła, na co zacząłem gwizdać i niewinnie rozglądać się wokół.
-Masz ładny pokój...
-Justin! - warknęła, uderzając mnie w ramię.
-Co?
-Ugh, jesteś niemożliwy.
Łobuzersko się uśmiechnąłem.
-Dziękuję.
Wywróciła oczami.
-Przestań brać to za komplement - burknęła, odchodząc.
Poszedłem za nią i oplotłem rękami, przysuwając swojego torsu.
-Aw, nie bądź zła - mruknąłem jej do ucha.
-Nie jestem - wymamrotała, otwierając jedną szafkę i wyjmując z niej dresy i koszulkę.
Cicho się zaśmiałem.
-Owszem, jesteś... - lekko pocałowałem ją w szyję.
-Nie - odwróciła się twarzą do mnie. - Nie jestem.
-Mhm - łobuzersko się uśmiechnąłem. - Jak chcesz. Ale muszę przyznać - oblizałem usta. - Wyglądasz seksownie, kiedy się złościsz - mrugnąłem do niej.
Ze śmiechem popchnęła moją klatkę piersiową, wyswobadzając się z uścisku.
-Wszystko jedno - weszła do łazienki i gdy już miałem wejść za nią, zamknęła za sobą drzwi.
-Hej! To nie fair!
-Jaka szkoda! - zawołała z chichotem.
Wywróciłem oczami.
-Suka - mruknąłem.
-Słyszałam! - zawołała.
Zaśmiałem się.
-Bo miałaś!
-Mhm.
Zdecydowałem, że w międzyczasie rozejrzę się po jej pokoju. Kilka zdjęć przykuło moją uwagę i chwilę później zacząłem oglądać jej rodzinne fotografie.
Na jedym widniała mała Kelsey w dwóch warkoczach i z misiem w ręku. Na innym ona, Dennis i ich rodzice byli na Bahamach. Ich skóra błyszczała, a ja niekontrolowanie przygryzłem wargę widząc ją w stroju kąpielowym.
Położyłem na zdjęciu palce, przypominając sobie jak rodzice zabierali mnie, Jaxona i Jazzy do Kanady na wakacje do dziadków. Zawsze świetnie się bawiliśmy, jedząc lody, grając w hokej i kosza. Mama robiła wielki obiad, a dziadkowie pracowali w ogrodzie.
Co roku było tak samo, ale coraz lepiej. A w tym roku? Zdecydowanie na odwrót.
-Co robisz?
Prawie podskoczyłem, widząc Kelsey przebraną już w piżamę, patrzącą na mnie z szeroko otwartymi oczami.
-Oh, ja...ugh - podrapałem się po karku. - Oglądam twoje zdjęcia.
Podeszła do mnie i spojrzała na to z misiem.
-Robiono je tak dawno - lekko się uśmiechnęła. - Miałam tu jakieś pięć lat.
-A na tym? - z uśmiechem wskazałem na to w bikini.
Zauważyłem, że delikatnie się zarumieniła.
-Trzynaście.
-Cholera i miałaś takie ciało? - potrząsnąłem głową. - Seksowne.
Ze śmiechem pokręciła głową.
-Nie bądź głupi.
-Tylko mówię prawdę - odparłem z uśmiechem.
Smutno się uśmiechnęła, patrząc mi w oczy. Zmierzwiła ręką moje włosy, po czym przejechała mi nią po policzku.
-Tęsknisz za nimi, prawda?
Jej dotyk mnie zrelaksował.
-Co masz na myśli?
-Twoja rodzina... - powiedziała. - Wiem, że Bruce nie jest twoim tatą, a John bratem...
Cicho się zaśmiałem.
-Masz rację, nie są.
-Co się stało?
Wiem, o czym mówiła i nie zamierzałem zaprzeczać ani dłużej ukrywać przeszłości. Musiałem wreszcie powiedzieć komuś prawdę.
............................
-Kiedy Jazzy umarła, mój tata oszalał. Obwinił o wszystko mnie i szczerze mówiąc się mu nie dziwię, bo to była moja wina.
-Nie, to nie była wina twoja ani Jazzy. Jeśli trzeba kogoś obwinić, to Jasona za wciśnięcie guzika i wysadzenie magazynu - zapewniła.
Leżeliśmy na jej łóżku. Obejmowałem ją ręką, a ona trzymała głowę na moim torsie.
-Wiem, że wszystko stało się przez tego gnojka, ale to przeze mnie Jazzy w ogóle tam była. Powinieniem się upewnić, że została w domu, gdy wyszedłem i powinienem zabrać ją z magazynu, gdy tylko zobaczyłem, że szła tuż za mną.
Kelsey pokręciła głową.
-Jesteś dla siebie za ostry.
-Jestem ze sobą szczery. Nie karmię się kłamstwami, żeby poczuć się lepiej.
-Nie, karmisz się wyzwiskami, żebyś wyglądał gorzej w oczach innych - spojrzała na mnie. - Za każdym razem, gdy coś zepsujesz, nieustannie się tym zadręczasz, a tak nie powinno być. Nic nie dzieje się bez powodu. Błędy istnieją, żebyśmy mogli wyciągnąć z nich wnioski i żyć dalej. Naprawdę myślisz, że jeśli Jazzy by dzisiaj żyła, to chciałaby, żebyś się o wszystko obwiniał?
Nie zawahałem się przed kręceniem głową.
-Dokładnie - powiedziała. - Wszyscy popełniamy błędy, jesteśmy ludźmi, Justin. Co się stało, to się nie odstanie. Nie możemy zmienić przeszłości nawet jeśli byśmy chcieli. Musimy zapomnieć, wybaczyć i się pozbierać.
-Co jeśli Dennis - broń Boże - umarł przez ciebie? Co byś zrobiła, huh? - spojrzałem na nią.
-Nienawidziłabym się za to.
-Dokład...
-Ale wiem, że nie chciałby, żebym się za to karała. Chciałby, żebym ruszyła na przód.
Wydąłem usta, odwracając wzrok.
-Nie dowiesz się, dopóki nie spróbujesz - położyła mi dłoń na policzku, odwracając tak, żebym na nią spojrzał. - Spróbuj chociaż na chwilę sobie wybaczyć. Zobaczysz jaką przyniesie ci to ulgę.
Wzruszyłem ramionami.
Kelsey z westchnieniem przeniosła rękę na mój tors.
-Jesteś czasem taki uparty, wiesz?
Cicho się zaśmiałem.
-Mam to po mamie.
Dziewczyna się uśmiechnęła.
-Naprawdę?
Przytaknąłem.
-Mhm. Wszystko zawsze musiało iść po jej myśli. A jeśli nie, to wciąż nawiązywała do swojego pomysłu.
Kelsey przysunęła się jeszcze bliżej.
-Powiedz mi o niej więcej.
Oblizałem usta, patrząc na sufit.
-Kochała przygody, zawsze wybierała się z ciocią na te szalone wycieczki - z uśmiechem pokręciłem głową. - Zawsze mówiła, że wejdzie na Mount Everest.
-Udało się jej?
-Nie! Prędzej by umarła niż weszła na tak wysoką górę. Mimo, że zawsze uważała się za najlepszą w tym, co robiła, nigdy tak nie było.
Kelsey się zaśmiała.
-Lubiła też gotować.
-Tak?
-Tak - uśmiechnąłem się. - W soboty przygotowywała obiad, który jedliśmy u dziadków. Robiła wszystko od lasagne, pieczonych ziemniaków, przez steak, kurczaka, aż do ryżu, fasoli... ty mówisz, ona robi.
-W takim razie musiała być dobrą kucharką.
-O tak. Zdecydowanie była w tym świetna, mimo że czasami coś przypalała...
Kelsey zachichotała.
-Przypomina mi mnie.
-Gotujesz? - spojrzałem na nią z podniesionymi brwiami i rozbawieniem w oczach.
Pokręciła głową.
-Nie, ale umiem wszystko przypalić.
Ze śmiechem pocałowałem ją w czoło.
-Kiedyś się nauczysz, kochanie.
-Mam nadzieję - wymamrotała. - A twój tata? Jaki on jest?
Lekko się skrzywiłem, ale jej odpowiedziałem.
-Był z niego badass- spojrzałem na nią z uśmiechem.
-Naprawdę? - spytała.
Pokiwałem głową.
-Naprawdę. Zawsze wdawał się w bójki w barach i miał milion tatuaży.
-Przypomina mi ciebie.
Wzruszyłem ramionami.
-Chyba można powiedzieć, że mam po nim tą gorszą stronę. Nauczył mnie wszystkiego, co dziś umiem. Oczywiście większości nauczyłem się sam. Jak użyć broni i takie tam, ale on pokazał jak użyć pięści.
Dziewczyna słuchała uważnie, rysując palcem serca na mojej klatce piersiowej.
-Poza tym kochał też łowić ryby.
-Serio? Mój tata też to uwielbia - uśmiechnęła się.
-Kto wie? Może kiedyś łowili razem - żartobliwie ją szturchnąłem.
-Może - powiedziała z uśmiechem. - Kontynuuj.
-Kiedy byłem mały zawsze brał mnie ze sobą. Chodziliśmy do sklepu kupić przynętę, a potem przez cały dzień siedzieliśmy na pomoście, łapiąc jak najwięcej się dało. Jeśli się nam nie udawało, jechaliśmy do sklepu i kupowaliśmy rybę, żeby pokazać mamie.
-Dowiedziała się kiedyś, że ją nabieraliście?
-Zawsze wiedziała, ale nie chciała, żebym ja się zorientował, że wie.
-To urocze.
-Bardzo - zacząłem się drażnić, przyciskając do siebie, po czym poluzowałem uścisk.
-A co z... Jazzy?
-Jazzy była damską wersją mnie - zaśmiałem się. - Mogła przykleić na twarz wredny wyraz i była w stanie zamordować każdego, kto stanął jej na drodze, ale poza tym była naprawdę słodka i ładna i nie mówię tego tylko dlatego, że jestem jej bratem. Zawsze musiałem odganiać dupków, którzy chcieli dobrać jej się do majtek. Czasem mnie za to nienawidziła, ale wcześniej czy później podziękowała, wiedząc, że po prostu zapewniam jej bezpieczeństwo - urwałem, porządkując myśli. - Była moim wszystkim.
Kelsey spojrzała na mnie ze smutkiem.
-Zrobiłbym dla niej wszystko.... miała przed sobą świetlaną przyszłość.
Dziewczyna wydęła usta, chcąc zmienić temat, żebym nie musiał dłużej katować się przeszłością.
-A Jaxon? Jaki on jest?
Pokręciłem głową.
-Był mięczakiem.
-Justin!
-Co? Taka prawda. Nie jest podbny do mnie ani taty. Przypomina bardziej dziadka, bo też jest wrażliwy. Jeśli powiesz do niego coś, co zabrzmi nie tak, jak powinno, od razu zrobi mu się przykro. Dlatego zawsze musiałem być wokół niego ostrożny, bo wiedziałem, że jedna mała rzecz mogła go przybić, a w połączeniu z moją złością, nikomu nie wyszłoby to na dobre.
Kelsey ze zrozumieniem pokiwała głową.
-Z tego co mówisz wnioskuję, że musiałeś się z nimi świetnie bawić.
-O tak, są świetni - powiedziałem z sarkazmem, wywracając oczami.
-Bądź miły - zaśmiała się. Na chwilę zapanowała cisza, którą przerwała. - Chciałabym ich kiedyś poznać.
-Tak? - przekręciłem szyję, żeby mieć na nią lepszy widok.
Nieśmiało pokiwała głową.
Odwróciłem wzrok, chwilę nad tym myśląc.
-Może kiedyś poznasz.
-Okej - uśmiechnęła się, przejeżdżając nosem po mojej szyi.
Nie mogłem powstrzymać myśli o tym, jakby to było znów zobaczyć swoją rodzinę. Minęło trochę czasu odkąd rozmawiałem z rodzicami albo chociaż się z nimi widziałem. Dawno nie spotkałem się też z dziadkami i skłamałbym, mówiąc że za nimi nie tęsknię.
Myśląc nad tym jeszcze dłużej, wpadłem na pewien pomysł.
-A może zobaczymy się z nimi w sobotę?
Kelsey się uśmiechnęła.
~~
rozdziały będą pojawiały się nieregulanie. nie rzadziej niż co trzy dni.
świetny rozdział *_*
OdpowiedzUsuńczekam na nastepny ! :)
OdpowiedzUsuńOMG DRUGA! Jeszcze nie przeczytałam, ale chciałam być druga xD
OdpowiedzUsuńWow... 1
OdpowiedzUsuńDziękuje Ci, że to tłumaczysz, naprawdę. Nie mam Ci za złe, że nie dodajesz często, ponieważ wiem jak to jest ;)
Jeszcze raz dziękuje, że jesteś ♥
Sorki, myślałam, że jestem 1 xD jestem 4 XD
Usuńtaaaaak !!!!!! <3
OdpowiedzUsuńo jaki uroczy :) trochę mi się przykro zrobiło jak Justin opowiadał o swojej rodzinie, ale ogólnie świetny! <3
OdpowiedzUsuńczekam na nn xxx
doceniam to co dla nas robisz. wiem jak trudno jest tłumaczyć tekst z angielskiego i podziwiam cię. za każdym razem kiedy dostaję powiadomienie na telefon, że jest kolejny rozdział robi mi się tak fajnie, że chcesz dla nas poświęcać swój czas. Kocham cię i dziękuję ♥
OdpowiedzUsuńRozdział świetny :)
odjiofjiorfjf KOCHAM CIĘ NAMOCNIEJ NA ŚWIECIE TŁUMACZKO <3
OdpowiedzUsuńDziękuje za tłumaczenie, jak zwykle genialne :)
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością na następny!
@swagsmiley1
jaki świetny *O*
OdpowiedzUsuńjak słodko! <3 Jejuuuu *_*
OdpowiedzUsuńCzekam na nn ;)
@Michaelowax3
KOCHAM <3 <3
OdpowiedzUsuńAwwwwwwww *-*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! <3 Czekam na nn! :)
OMG jest SWAG. Skoda, że taki krótki ale okej wytrzymam te około 3 dni... Dam radę.. Olu, jeszcze raz powiem Ci NAPRAWDĘ KOCHAM CIĘ ZA TO CO DLA NAS ROBISZ ! ♥♥♥
OdpowiedzUsuń___________________________________________@ttruskafka
końcówka taka słoodka *.*
OdpowiedzUsuńŚwietny ! Oby w następnym było więcej Jelsey
OdpowiedzUsuńA tak przy okazji, jak było "badass" to mogłaś przetłumaczyć jako twardziel, bo ponoć właśnie tak powinno być i chyba nawet pasowałoby do sytuacji ;-) z niecierpliwością czekam na kolejne tłumaczenia ♥♥♥ ;**
OdpowiedzUsuń________________________________________________________________________
@ttruskafka
Genialne *___*
OdpowiedzUsuńJak weszłam był 1 komentarz. Miałam nadzieje że będę 2.skonczylam czytac a tu pojawiło się kolejne 15 komentarzy. A tak wogole to rozdział jak zwykle świetny. <3
OdpowiedzUsuńDanger <3 podziwiam Cię za to tłumaczenie. szkoda, że tak rzadko pojawiają się nowe rozdziały bo jesteśmy nienasyceni ale myślę że każdy zrozumie iż masz też inne zajęcia :)
OdpowiedzUsuńmrrrrr <3
OdpowiedzUsuńwow super tlumaczenie ^^ kocham cie hahaha
OdpowiedzUsuńtak bardzo to kocham <3
OdpowiedzUsuńDanger jest bogiem. Czytanie nałogiem. Jesley podstawą. Zabijanie zabawą. btw świetny rodział @nokepucz
OdpowiedzUsuńświetny
OdpowiedzUsuń<3.
OdpowiedzUsuńŚwietny *,*
OdpowiedzUsuńNaprawdę bardzo Cię podziwiam i szanuję za to, że masz chęci tłumaczyć aż tyle rozdziałów, które są tak długie. I pewnie każda czytelniczka tłumaczonego Danger'a będzie Cię wspierać w tłumaczeniu kolejnych rozdziałów i będzie Cię podziwiać,a w tym ja :)
o jezu, jaki świetny rozdział asdfghjkl *.* CZEKAM NA KOLEJNY @forcuties
OdpowiedzUsuńKOCHAM KOCHAM KOCHAM <3
OdpowiedzUsuńCzekam na nn ;)
@Kate_Biebss
rozdział świetny! dziękuję, że to tłumaczysz. czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńŚwietnie przetłumaczyłaś. Dziękuję :) <3
OdpowiedzUsuńDziękuję za tłumaczenie:) I ludzie, proszę, nie narzekajcie tak na brak rozdziałów, każdy ma prywatne życie, nie zawsze jest czas na blogi i te sprawy:)
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział! i dziękuje ci po raz 50 za to że to tłumaczysz :) szkoda że co 3 dni, ale każdy musi zrozumieć że masz swoje życie, nie tylko tłumaczenie Danger'a ;) I TAK CIĘ WSZYSCY KOCHAMY! <333
OdpowiedzUsuńbosko, genialnie, cudownie. kocham.
OdpowiedzUsuńRozdzial świetny. Cieszę się że go dodalas i rozumiem że rozdziały będą rzadziej. Dodajesz je dla nas to nie jest twój obowiązek a pomimo to to robisz i jestem ci za to nawet nie wiesz jak bardzo wdzięczna. Nie rozumiem ludzi którzy dręczą cię żebyś dodała następny lub kiedy będzie nn i jeszcze potrafią narzekać że za długo czekają na następny rozdział lub rzadko dodajesz. Jak tak bardzo chcą następny to niech sami sobie przetłumacza, ale oni tego nie zrobią. Dlaczego? Bo nie umieją, więc żerują na tb tylko narzekajac. Ja też nie jestem zbyt dobra w tłumaczeniu więc jest ci wdzięczna z całego serca że ty to robisz i ja nie muszę. Dziękuje ci <3
OdpowiedzUsuńjeśli jesu meeega *.* czekam na nn z niecierpliwością . kocham cie i dziękuje ze tłumaczysz !
OdpowiedzUsuńurocze *___* czekam na nn :)
OdpowiedzUsuń@luuvswaggie
Świetny *___________________*
OdpowiedzUsuńŚwietny *.*
OdpowiedzUsuń~ @Girls_withdream
Och jaki Justin Jest super ale się zdziwiłam jak rodzice wybaczyli Kelsey !!! KOChAm te opowiadanie jest boskie
OdpowiedzUsuńKocham to. Hgjshgajhgakhjgajhjuyhgaqbnghsjaq naprawdę, nie mam słów. To jest tak piękne. Żyje tym opowiadaniem. Dziękuje Ci Olu. Jesteś kochana. @mykidrauhllswag <3
OdpowiedzUsuńNiedawno zaczęłam czytać to i powiem ci że to jest genialne. Kocham Cię za to, ze to tłumaczysz <3
OdpowiedzUsuńA Jelsey jest taka hdsddbhcowjhdcjidjbjxkzkslqisjdexxjdhdhdhxjcje, że o jeju.
Poplakalam się gdy przypominał sobie o Jazzy i czekam na NN. <3
Danger is sexyy <3
Dxhejjohkdkxjzlqjejihcjzojwijxjdjdhdjdhudhdshsdhsj <3
Dobrze, że rodzice Kelsey nie są tacy surowi. I bardzo podobała mi się ta rozmowa Justina z Kelsey pod koniec ;* Czekam na następny !:)
OdpowiedzUsuńto jest mega! Czytałam co prawda to już sama, ale twoje tłumaczenie jest zdecydowanie lepsze;D Po za tym nie masz za co przepraszać w końcu masz prywatne życie i jeszcze ferie, to zrozumiałe, że np nie chcę ci się tłumaczyć czy coś ;D
OdpowiedzUsuńCzekam na nn<3
Cudowny rozdział. Wzruszyłam się jak Danger opowiadał o swojej rodzinie.
OdpowiedzUsuń@dangerous_pl
awwwwwwwww *o* jakie to było urocze :) Justin był taki szczery i opowiedział Kelsey o swojej rodzinie i w ogóle... ach, och, ech... ♥ już się nie mogę doczekać, kiedy Jus pozna rodziców Kels (i odwrotnie?) :D czekam z niecierpliwością na NN ;*** | @saaalvame
OdpowiedzUsuńpoplakalam sie przy tym rozdziale. Danger jest jednak wrazliwy . Nie moge sie doczekac gdy po dlugim czasie sie spottka z rodzina ... Woow beeda emocje!
OdpowiedzUsuńWOW! POZNA JEGO RODZINĘ *__* AWWW... SŁODKIE. CZEKAM.Z NIECIERPLIWOŚCIĄ NA KOLEJNY! :3
OdpowiedzUsuńKocham kocham kocham... <3 oni są tacy słodcy <3 czekam na nastepny.
OdpowiedzUsuńTo jest najlepsze! *___* Czekam na nastepny! :))
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńFajnie że Kelsey pogodziła się z rodzicami.
To było słodkie jak Justin opowiadał o swojej rodzinie ;3
Jelsey *.*
Danger *.*
Dziękuję że tłumaczysz <3
Czekam na nn ;*
Kocham Cię !
Moze i nie jestes maszyną, ale cos do czegos zobowiazuje wiec.....
OdpowiedzUsuńale zrozum, że dziewczyna nie ma obowiązku tego tłumaczyć, może robić co chce.. Poza tym chyba nie żyje tylko tym blogiem, powinnaś się cieszyć, że ona tłumaczy to dla nas, bo dla samej siebie nie musi tego robić.
UsuńTrochę zrozumienia..
Ja nie potrzebuje tłumaczenia.... Ale jesli mówi bedzie dzisiaj rozdział no to czekam na niego a nie ma no to wiesz takie obietnice to..... Dletgo mówie cos do czegoś zobowiązuje. Nawet jesli nie tłumaczy tego obowiazkowo
Usuńta dziewczyna nie jest niczym obciążona ani do niczego zobowiązana . jeśli chce to doda rozdział, jeśli nie to nie...
Usuńja się ciesze że tłumaczy to i czekam na nn mimo tego że trwa to dłużej niż kiedyś .
tak jak napisała ona nie jest maszyną .
ma swoje życie osobiste tak jak my wszyscy i nie przesiaduje całymi dniami przy komputerze żeby czasami ktoś się nie obraził że doda rozdział dzień później niż pisała na początku ...
Jeżeli nie potrzebujesz, to po co w ogóle je czytasz?. Ona też ma życie prywatne!. Więc z łaski swojej nie komentuj, jeżeli masz coś bezsensownego do powiedzenia !.
UsuńRozdział super !!
OdpowiedzUsuńJustin jest taki słodki :)
Dzięki że tłumaczysz!!
Czekam NN :*
Dzisiejszy rozdział jest taki spokojny :) Taki rodzinny :) Czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńNIEEE JAK MOŻESZ NAM TO ROBIĆ?!! TRZY DNI?! Może jednak przyda ci się ta pomoc co? Tt: @StupidMaggie
OdpowiedzUsuńNadrobiłam! I powiem, że te tłumaczenie jest suuuper!
OdpowiedzUsuńNajpierw myślałam, że ten Danger to jakieś gówno..
Ale się myliłam!
Nie jestem Belieber, ale przez te opowiadanie, mam ochotę na Justin'a!
Jest tutaj taki niedobry.. a czasami, aż mi się serce rozpływa.
Dosłownie gratulacje i dla autorki i dla tłumaczki!
Podziwiam, wielbię, czytam :)
Ninja.
Genialny rozdzial jak zwasze czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńZajebistyyyyyyyy *.* Danger niepotrzebnie sie obwinia :cc Mam nadzieje, ze wszystko sie ulozy :) Niecierpliwie czekaam na nn . ; **
OdpowiedzUsuńwiemy, że nie jesteś robotem. olej wszystkich, którzy Cie spamują, żebyś dodawała rozdziały szybciej itd, masz swoje życie i my to rozumiemy. No niektórzy :) informuj mnie znowu prosze ! <3 @seciute
OdpowiedzUsuńSentymentalny, ale uroczy *.* aż sie łezka w oku zakręciła ;c :)
OdpowiedzUsuń#muchlove M.
podasz twojego tt ? :)
OdpowiedzUsuńSuper! Super!
OdpowiedzUsuńI nie przejmuj się. Dziękujemy, że w ogóle to tłumaczysz <3 Nieważne jakie są odstępy czasowe <3
Jak wchodził przez okno nastawiałam się na jakieś porządne Jelsey moments, no ale może następnym razem :D
OdpowiedzUsuńDużo osób już to pisało, ale ja też to zrobie. Dziękuję ci że to tłumaczysz i nie przejmuj się jak ktoś ci pisze, że za duże odstępy czasowe
Mam nadzieję że napiszesz mi o kolejnym @fan_polish
Cudowne *O*
OdpowiedzUsuńBOŻE JARAM SIĘ *.* czekam na NN <3 tylko szkoda że nn jest tak rzadko :/ Wcześniej dodawałaś prawie codziennie ... ;/
OdpowiedzUsuńMEGAAAAA ! <3
OdpowiedzUsuńawwwwwww <3 *.* zajebisty rozdzialik *.* kocham <3
OdpowiedzUsuńSuper. Oczy mi zaszly lzami jak Kelsey gadala z rodzicami i jak ich przepraszala. I nie martw sie, rozumiemy cie :), nie jestes robotem i nie bedziesz mogla dodawac rozdzialy codziennie ! <3
OdpowiedzUsuńSuper. Oczy mi zaszly lzami jak Kelsey gadala z rodzicami i jak ich przepraszala. I nie martw sie, rozumiemy cie :), nie jestes robotem i nie bedziesz mogla dodawac rozdzialy codziennie ! <3
OdpowiedzUsuńBoskie wręcz i takie urocze Aww. ;3 Zawsze chciałam usnąć w ramionach chłopaka, albo tak tylko poleżeć, ;3
OdpowiedzUsuń<3 cudoownie,czekam na następny .:3 <3 kckckkc
OdpowiedzUsuń1. To, że nie jesteś maszyną wiemy, i cierpliwie czekamy na kolejny rozdział <3
OdpowiedzUsuń2. Cieszę się, że wgl chce ci się to tłumaczyć.
3. Czekam na kolejnyy <333 /@ZostawcieMnie
Kocham cie!
OdpowiedzUsuńcieszę się, że starasz się jak możesz. uwielbiam czytać Dangera :D
OdpowiedzUsuńczytam to opowiadanie od dzisiaj,przeczytałam od początku i stwierdzam że ciągle mi mało ! uwielbiam ! i czekam na nowe i nowe ! :) <3 chcę wiedzieć o nowych rozdziałach ;) @siwa1426 <3
OdpowiedzUsuńświetny, wkurzają mnie osoby, które zmuszają Cię ._.
OdpowiedzUsuńLove it <3 Kocham tego bloga, Danger'a, Kelsey i oczywiście Ciebie ;* Jelsey feels ;) Czekam z niecierpliwością na następny rozdział. Love ya'll <3
OdpowiedzUsuńboooskie. cieszę się, że kelsey poruszyła ten temat rozmawiając z justinem. i wytłumaczyła sobie wszystko z rodzicami <3 czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńświetne <3 czekam na następny x
OdpowiedzUsuńcuuuuuuuudo *.*
OdpowiedzUsuńSuper! W niecały tydzień zdążyłam przeczytać wszystkie rozdziały i czekam na nn! :*
OdpowiedzUsuńOh nie nie jestes robotem, i cudownie ze udalo ci sie przetlumaczyc, oby nadal ci sie chcialo po tych wszystkich "rozkazach". Kocham te komentarze typu "omg knsbhdujnbgusjbvdfdnbdhreidjhudjvgusjnbs" lol XD
OdpowiedzUsuńOMG wspanialy rozdzial normalnie sie poplakalam jak Justin opowiadal o swojej rodzinie ;D czekam na nn z niecierpliwoscia
OdpowiedzUsuń@koolooroowax
Piękne <3 bardzo przyjemny taki... Uczuciowy :D czekam jak wszyscy z niecierpliwoscia
OdpowiedzUsuńTego opowiadania szukałam normalnie nie wiem ile, bo gdzieś o nim słyszałam i prosiłam o link itp, ale nikt mnie nim nie zaszczycił. Więc sama wzięłam poszukiwania w swoje ręce i jak odnalazłam ten blog to normalnie skakałam ze szczęścia. Jak pytałam innych osób czy kojarzą to opowiadanie to prawie każdy odpowiedział, że tak. Jest pod wrażeniem to jest cudowne. Wszystkie rozdziały aż do tego przeczytałam w jeden dzień, tak mnie wciągnęło. Jak to czytam to ciarki mnie zawsze przechodzą. BOŻE ILE BYM ODDAŁA, ŻEBY MIEĆ PRZY SOBIE TAKIE NIEGRZECZNEGO JUSTINA. *____* To jest wspaniałe i czekam na dalsze rozdziały i oby tak dalej dobrze ci szło z tłumaczeniem jak do teraz. Nie mogę się doczekac nastepnego rozdziału. < 3333 Jesteś cudowna, że nam to tłumaczyć. ; *****
OdpowiedzUsuńTO JEST SUPER. DAWAJ NEXTA *_________*
OdpowiedzUsuńA JAK KTOŚ CZYTA BLOGI O WSZYSTKIM CZYLI O MODZIE, JEDZENIU, OUTFITY ITP.
TO ZAPRASZAM TUTAJ http://vickyandsheo.blogspot.com/ !
!!!!!!!! NIEDŁUGO KONKURS !!!!!!!!!
!
!
!
!
!
!
Kiedy to czytam udaje się z rzeczywistości do świata równoległego i wyobrażam sobie to wszystko co dzieje się w tej opowieści . Kocham to! <3 kavakagaoagakahapaaixgqpwvak rozdzial zajebisty! Kocham Cię @Ayebiebrauhl !
OdpowiedzUsuńJuż sie nie mogę doczekać następnego *w* <3 Zajebiscie tlumaczysz!
OdpowiedzUsuńjezu kocham to opowiadanie i nawet nie wiesz, jak się cieszę że to tłumaczysz. i rozumiem, że nie masz czasu, jesteś świetna <3 nie wiem czy informujesz o rozdziałach, ale jakbyś mogła, to tu mój twitter @istaywithyoujb
OdpowiedzUsuńbedzie do tego serial czy film???????
OdpowiedzUsuńja się jaram ♥
OdpowiedzUsuńten rozdział jest uroczy. słodki i taki osobisty!
ogólnie to jest zajebiście . !
hhgfdfghjkklmjknhjgbhvfdvfbgunhmj KOCHAM ♥
Kocham to dziekuj ze.tlumaczysz :)
OdpowiedzUsuńKOCHAM to opowiadanie <3 świetnie! czekam z niecierpliwością za następnym rozdziałem;))
OdpowiedzUsuńboskie! <3 mam nadzieje że dzisiaj pojawi się kolejny rozdział ♥
OdpowiedzUsuńjestes kochana najchetniej chciałabym 10 rozdziałów dziennie albo 20 :D
OdpowiedzUsuńbo to jest genialne ale sama czasami pisze opowiiadania i wiem jak jest ciezko znleźć czas i rozumiem cie ze masz swoje na glowie a nie tylko blooga powodzeniazesc w dalszym tłumczeniu ja czekam juz na kolejna czesc <3
Ło ja cię pierdziele jaki orgazm! XD kocham to czytać ! Ja chce tak film !
OdpowiedzUsuń+ jak on wszedł przez to okno i jak się tulili to myślałam że coś będzie się działo a tu nic. XD no ale cóż. Możesz mi powiedzieć kiedy będzie taki moment? XDD *o*
Boski rozdział! Uzależniłam się od tego opowiadania! Kocham Jusa! <3 On jest sexy!
OdpowiedzUsuńCzekam na nn <3 możesz mnie informować @3PolishBelieber
OdpowiedzUsuńHej, wiemy że nie jesteś robotem. < 3 Jesteś kochana, ze nam to tłumaczysz. Po prostu uzależniłam się od tego opowiadania i oczywiście od Justina. nsidkcxiweji<333 Co chwile czekam i sprawdzam czy jest nowy rozdział, bo mówiłaś, ze nie rzadziej niż 3 dni, ale spoko rozumiem że też masz prywatne życie. < 3333333 I tak jestes kochana. ; *
OdpowiedzUsuńKOCHAM <3
OdpowiedzUsuńcudowny sdlnjjzxbkjkjldfjcsdfffd
OdpowiedzUsuńjak ona to robi ze kazdy rozdzial jest taki ciekawy :o świetny dasfasfasf
OdpowiedzUsuńJak ja kocham jak Danger wkrada sie Kels do pokoju. Hahah, ej niech ktos sie do mnie tez wkradnie! Justin czekam! Hahha :)
OdpowiedzUsuń-@andzelikaab
wyobraziłam sobie Justina wpadającego na drzwi i jebłam xD
OdpowiedzUsuń@Kamilajdb
Świetne to jest , aww ♥
OdpowiedzUsuńWspaniałe ♥
OdpowiedzUsuńOpowiadanie jest dobre, ale zdecydowanie za mało opisów np.miejsc w których się znajdują czy pogody. :(
OdpowiedzUsuńty na góże po co ci jaka jest pogoda do jasnej cholery ?!!!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się <3 http://bo-jestes-jablkiem-do-mojej-szarlotki.blogspot.com/ . Mój blog . Zapraszam
OdpowiedzUsuńPopłakałam się:(
OdpowiedzUsuńghjfkgnhgkhngjnhgj <3 Piękne *.*
OdpowiedzUsuńSupcio
OdpowiedzUsuńCoś pięknego <3
OdpowiedzUsuńKocham kocham kocham <3
OdpowiedzUsuńfajneee :>>
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <3 ale co z tą jej blizną na twarzy ? Nikt nie zobaczył ?
OdpowiedzUsuń