Oblizałam usta.
-Co właśnie powiedziałeś? - szepnęłam.
Delikatnie się uśmiechnął, mierzwiąc mi włosy.
-Powiedziałem, że cię kocham.
Nie mogłam powstrzymać uśmiechu.
Wszystko w moim życiu zaczynało być coraz lepsze i miałam wrażenie, że zrzuciłam z siebie duży ciężar.
Przez chwilę ciągnęło mnie do Justina coś, czego nie mogłam zdefiniować. Nie wiedziałam co to było, ale wydawało mi się, że chyba chodzi o miłość. I tak siebie nie posłuchałam. Byłam zbyt uparta.
-Wiesz - Justin złączył nasze palce.
Podniosłam wzrok, patrząc mu w oczy.
-Nigdy nie myślałem, że to się stanie. Po całej aferze z Jen byłem pewien, że moje życie było przesądzone. Że będę musiał martwić się już tylko o siebie. Nie musiałem przejmować się jakąś suką czy problemami w związku...
Lekko się skrzywiłam.
Nie chciałam, żeby czuł się zmuszany do związku.
Zauważając to, chłopak ścisnął moją dłoń.
-Ale wtedy pojawiłaś się ty, pokazałaś mi dlaczego znów powinienem się otworzyć i cieszę się, że to zrobiłaś. Dałaś mi powód. Nie chodzi już tylko o chłopaków, mam teraz jeszcze kogoś, kto sprawia, że chce mi się żyć.
Przygryzłam wargę, niemal natychmiast się rumieniąc.
-Ale musisz wiedzieć - podniósł się na łokciu, patrząc na mnie z powagą. - Skoro jesteś ze mną w związku, wszystko będzie od tej pory inne.
Wydęłam usta.
-Co masz na myśli?
-Mam na myśli, że jak już zdążyłaś zauważyć, moje życie nie jest zbyt bezpieczne. Mam wrogów, którzy zrobią wszystko, żeby zniszczyć mnie i chłopaków nawet, jeśli będzie to wymagało skrzywdzenia ludzi, których kocham.
Przełknęłam ślinę, odwracając wzrok.
-Jeśli myślisz, że czyny Luke'a były złe, to nie widziałaś jeszcze najgorszego.
Podniosłam się, nie wiedząc co powiedzieć.
-Hej - delikatnie podniósł mi brodę. - Nie pozwolę, żeby cokolwiek ci się stało, okej?
Spojrzałam mu w oczy i pokiwałam głową.
Wiedziałam, że będę przy nim bezpieczna. Udowodnił mi to już wiele razy, zdobył moje zaufanie.
-Pomimo mojego niebezpiecznego życia, kocham cię i zrobię wszystko, żeby cię obronić. Jesteś częścią mojego życia, więc wezmę cię pod swoje skrzydła. Chłopaki też będą tu dla ciebie. Nie pozwolą nikomu cię skrzywdzić.
Lekko się uśmiechnęłam.
-Ale musisz też wiedzieć, że bycie ze mną w związku oznacza, że są rzeczy, o których nie będziesz wiedziała. Głównie biznes.
Pokiwałam głową.
-Rozumiem.
-Więc kiedy karzę ci opuścić pokój, robisz to. Okej?
Ponownie przytaknęłam.
-W porządku.
-A gdy jesteś w tym samym pokoju co my, nie zadajesz pytań ani nie mówisz o niczym co widziałaś, co dotyczy też opowiadania wszystkiego Carly.
Udałam, że zamykam usta na kłódkę i rzucam za siebie klucz.
Justin cicho się zaśmiał i musnął moje usta.
-Jesteś urocza.
Udałam, że kaszlę, znacząco na niego patrząc.
Podniósł ręce w górę.
-To znaczy seksowna, wybacz - zaczął się ze mną drażnić, po czym znów pocałował.
Oderwałam się od niego.
-Aj aj kapitanie - zasalutowałam, nawiązując do jego wcześniejszych poleceń.
Chłopak wybuchnął śmiechem.
-Co ja bym bez ciebie zrobił?
-Nie wiem - wzruszyłam ramionami. - Ale mogę powiedzieć ci jedno - łobuzersko się uśmiechnęłam. -Miałbyś cholernie nudne życie.
-I tu masz rację - wziął mnie w ramiona.
Westchnęłam z zadowolenia. Wszystko było wreszcie idealne... przynajmniej większość. Miałam jeszcze jedną rzecz do załatwienia.
-Justin?
-Hmm?
-Która godzina?
Szeroko otworzył oczy.
-Cholera - wyciągnął telefon. Wypuścił oddech pełen ulgi. - Oh, dzięku Bogu. Dopiero jedenasta trzydzieści. Ominęłaś połowę angielskiego - skrzywił się. - Przepraszam. Wiem, że obiecałem powrót przed końcem lunchu...
-W porządku - machnęłam ręką. - Przecież nie wiedziałeś, że samochód wybuchnie.
Słabo się uśmiechnął.
-Mimo, że nie chcę przerywać naszego przytulania - siadłam. - To muszę.
Justin z jękiem położył ręce na oczach i się położył.
-Nie chcę - powiedział płaczliwym głosem jak dziecko.
Zaśmiałam się, lekko uderzając go w ramię.
-Dalej dupku, musimy iść. Obiecałeś, pamiętasz? - zaczęłam się z nim żartobliwie drażnić.
-Jak mnie właśnie nazwałaś? - Justin zabrał rękę z twarzy, patrząc na mnie sceptycznie.
Przygryzłam wargę.
-Nie ważne - powiedziałam niewinnie.
Utkwił we mnie wzrok.
-Pierdolisz.
Potrząsnęłam głową.
-Nie.
Pokiwał głową.
-Powiedz to, Kelsey.
-Co?
-To, jak mnie nazwałaś.
-Przecież ja nic nie powiedziałam - odwróciłam wzrok, próbując powstrzymać się od śmiechu.
Justin z łobuzerskim uśmiechem przekrzywił głowę na bok.
-Okej, w takim razie będę to musiał z ciebie wyciągnąć.
-Co masz na myśli? - spojrzałam na niego z szeroko otwartymi oczami.
-Zobaczysz - oparł się na rękach i kolanach. Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, oparł się nade mną i zaczął łaskotać, a ja wybuchnęłam śmiechem.
-Nie, przestań! - zawołałam z desperacją w głosie.
Z uśmiechem pokręcił głową.
-Nie ma mowy!
-P-proszę! - wykrztusiłam między napadami śmiechu.
-Powtórz co powiedziałaś!
-Nigdy! - zaśmiałam się.
-W takim razie nigdy nie przestanę - cicho się zaśmiał, łaskocząc mnie gdzie tylko mógł.
Byłam już koloru pomidora. Jego ręce zmusiły mnie do poddania się wcześniej, niż sądziłam.
-Okej! - krzyknęłam.
Przestał, ale jego dłonie wciąż trzymały mnie w talii.
-Co to było?
-Powiem ci!
Uśmiechnął się z satysfakcją.
-Śmiało.
Potrząsnęłam głową.
-Najpierw ze mnie zejdź - próbowałam negocjować, ale Justin natychmiast się połapał.
-Tak, pewnie, skarbie - powiedział z sarkazmem. - Myślisz, że jestem aż taki głupi?
-Nie, po prostu nie wierzę, że przestaniesz nawet gdy ci powiem.
-A ty niby nie uciekniesz, kiedy cię wypuszczę? - podniósł brew.
Westchnęłam.
-Nienawidzę cię.
-Nie, wcale nie.
Pokiwałam głową.
-Tak.
-Jeśli tak, to by cię tutaj nie było.
Westchnęłam po raz setny tego dnia.
-Jesteś strasznie skomplikowany.
-A ty nie?
Ze śmiechem wzruszyłam ramionami.
-Dobrze ci wychodzi próba zmiany tematu.
-Dziękuję.
-Nie ma za co. A teraz powtórz, co powiedziałaś i jesteś wolna.
Zastanawiałam się, pod czym wreszcie uległam.
-Okej, okej... - wzięłam głęboki wdech. - Nazwałam cię dupkiem - mruknęłam.
-Kim? - udawał, że mnie nie dosłyszał, przystawiając dłoń do ucha.
Wywróciłam oczami.
-Nazwałam cię dupkiem, idioto!
Zaśmiał się.
-Serio, skarbie? Dupkiem? Co to za gówno?
-Nie wiem.
-Jesteś strasznie dziwna.
Zaśmiałam się.
-To jest nas dwoje, skarbie - uśmiechnęłam się łobuzersko.
-Mm - chłopak przygryzł wargę. - To brzmi seksownie w twoich ustach.
-Co? - udawałam głupią. - Skarbie? - powiedziałam niskim, uwodzicielskim głosem.
Justin jęknął.
-Jezu, skarbie, co ty ze mną robisz...
Uśmiechnęłam się.
-Wiem - zaśmiałam się. - A teraz chodźmy, zanim ktoś zauważy, że nas nie ma.
-Wątpię, żeby ktoś zwrócił na to uwagę.
-Z naszym szczęściem pewnie to zrobili - zepchnęłam go z siebie i wstałam, podchodząc do swoich ubrań.
Już miałam je podnieść, gdy poczułam ręce oplatające mnie w pasie.
-Justin...
-Hmm? - mruknął, całując moje nagie ramię. Zadrżałam, czując jego dotyk.
-Nie teraz - wydyszałam.
-Dalej skarbie - zjechał rękami na moje piersi i lekko je ścisnął, na co jęknęłam. - Możemy przecież tu zostać i się sobą nacieszyć...
Kiedy już miałam ulec, wrócił mój zdrowy rozsądek. Wyswobadzając się z jego uścisku, pokręciłam głową.
-Nie, Justin, musimy iść.
-Czemu do cholery chcesz tak szybko wracać do szkoły?
-Bo ominęłam już trzy dni?! - spojrzałam na niego z niedowierzaniem.
-Więc? Kogo to obchodzi? - warknął. - To tylko szkoła!
-Tylko szkoła? - zaśmiałam się bez kszty humoru. - Justin, od szkoły zależy moja przyszłość. Oczywiście, że mnie to obchodzi! Wiem, że masz już zaplanowaną przyszłość, ale ja nie. Jeśli chcę kimś być, muszę dostawać dobre oceny i ukończyć rok z jak najlepszymi osiągnięciami.
Justin ze śmiechem pokręcił głową.
-To idiotyczne.
-Nie, to prawdziwe. Mam wrażenie, że żyjesz w swojej bajce, w której wszystko dostajesz bez wysiłku. Jesteś przyzwyczajony do dostawania co chcesz, prawda?
Świdrował mnie wzrokiem, co przyjęłam jako tak.
-Cóż, niespodzianka kolego, to się niedługo skończy. Zwłaszcza, jeśli chodzi o mnie.
-I co? Spławisz mnie za każdym razem kiedy będę chciał się pieprzyć?
Te słowa zabrzmialy tak ostro i wstrętnie, że coś ścisnęło mnie w sercu. Miałam wrażenie, że cały świat nagle znikął, a jedynymi pozostałymi byłam ja i Justin.
Po, jak mi się wydawało, wieczności, wreszcie się odezwałam.
-Właśnie tym dla ciebie jestem? Kimś do 'pieprzenia'? - warknęłam, wymawiając ostatnie słowo z obrzydzeniem.
Justin długo się we mnie wpatrywał, nie mówiąc ani słowa.
Pokręciłam głową.
-Jesteś niemożliwy i nie mówię tego w dobrym sensie - zakpiłam, wkładając na siebie stanik i koszulkę.
-Kelsey...
-Nie mogę uwierzyć. Dopiero co się pogodziliśmy i wszystko zapowiadało się dobrze - urwałam, porządkując myśli. - A ty musiałeś znów wywołać kłótnię? - spojrzałam na niego z niedowierzaniem. - Jak wielkim chujem można być?
Justin zacisnął usta w cienką linię.
-Widocznie Kayla miała co do ciebie rację - warknęłam. - Obchodzi cię tylko seks.
-Nawet nie próbuj wierzyć tej dwulicowej pieprzonej suce - syknął. - Ona oznacza jedynie kłopoty.
-Lub - udałam zaskoczoną. - Jesteś zły, bo rzeczywiście mówiła prawdę.
-Nie - warknął. - Jeśli chciałbym cię jedynie przelecieć, zrobiłbym to dawno temu.
-Po co to pośpieszać? - zaśmiałam się urażona. - To znaczy, jesteś sprytny. Przyciągnąłeś mnie do siebie, sprawiłeś, że miałam wrażenie, że coś dla ciebie znaczę - zakpiłam. - Nawet uwierzyłam, gdy powiedziałeś, że mnie kochasz.
-Bo cię kocham!
-Pokazujesz to w zabawny sposób.
-Czy ty sobie ze mnie kurwa żartujesz, Kelsey? - warknął.
-Nie.
-Kurwa mać, Kels - westchnął, mierzwiąc sobie włosy. - Po prostu się zdenerwowałem, okej?
-Wszyscy się denerwujemy, Justin. Jestem wkurwiona, ale nie traktuję cię jak gówno!
Justin odwrócił wzrok, oblizując usta.
-Nienawidzę tego.
-Może byłoby lepiej, gdybyśmy spędzili trochę czasu osobno...
-Nie - warknął. - Nie ma mowy, żebyśmy to zakończyli.
-Czemu? Nie dam ci tego, czego chcesz. Możesz równie dobrze być z kimś, kto zaspokoi twoje potrzeby i będzie uprawiał z tobą seks kiedy tylko chcesz.
-Jeśli chciałbym kogoś takiego, wciąż byłbym z Jen.
-To dlaczego nie pojedziesz do restauracji i do niej nie wrócisz?
-Bo nie chcę jej. Chcę ciebie - wymamrotał ostatnie słowa, a moje serce zabiło mocniej.
Pokręciłam głową, gdy łzy frustracji napłynęły mi do oczu.
-Czemu mi to robisz? - szepnęłam.
Justin wpatrywał się we mnie z powagą.
-Hm? - kontynuowałam. - Czemu przechodzisz ze szczęścia w złość? Czemu traktujesz mnie jak gówno? Co najważniejsze, dlaczego nie pozwalasz sobie byc szczęśliwym?
Wiedziałam, że trafiłam w czuły punkt, bo Justin patrzył jak jeleń wbiegający przed pędzący samochód. Urwałam, wreszcie składając wszystko w jedną całość.
-Odpychasz każdego, na kim ci zależy. Dlaczego?
-Nie wiem.
Pokiwałam głową, przygryzając wargę.
-Za każdym razem, gdy się do kogoś zbliżasz albo zaczynasz być szczęśliwy, zamieniasz się w tego potwora...
-Przepraszam.
Wypuściłam głęboki oddech.
-Nie musisz przepraszać - spojrzałam na swoje stopy. - Po prostu przestań robić to mi... sobie.
Pokiwał głową, odwracając wzrok. Po raz pierwszy brakowało mu słów. Podszedł do swojej koszulki, podniósł ją i założył.
-Chodźmy.
Otworzyłam usta, żeby coś powiedzieć, ale zrezygnowałam i podążyłam za chłopakiem na korytarz i po schodach.
-Do zobaczenia chłopaki! - zawołał Justin, wychodząc. Nawet za siebie nie zerknął, żeby upewnić się, że za nim idę.
Westchnęłam, odwracając się do chłopaków. Pomachałam im z lekkim uśmiechem.
-Pa.
-Pa, Kelsey - powiedzieli równo, na co się zaśmiałam.
-Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy.
-Ja też.
-Wszystko okej? - spytał John.
Podniosłam brew. To dziwne, jak chłopak, którego ledwo znałam, potrafił odczytać z mojej twarzy wszystkie emocje.
-Tak, jest dobrze...
-Jesteś pewna?
Przytaknęłam.
-Dzięki.
-Do usług.
Pomachałam im jeszcze raz i wyszłam, delikatnie zamykając za sobą drzwi.
-Co ci tyle zajęło? - spytał Justin, gdy wsiadłam do jego kolejnego samochodu.
-Żegnałam się z chłopakami - wymamrotałam, zapinając pas.
Pokiwał głową, a na jego twarzy nie było widać żadnej emocji.
Zaczęłam się kręcić, gdy chłopak wyjechał na drogę. Bałam się, że dzisiejsze wydarzenia się powtórzą.
Zauważając to, Justin odrząknął.
-Sprawdziłem każdy centymetr, jesteśmy bezpieczni.
Wypuściłam oddech, który nie wiadomo czemu wstrzymywałam.
-Dzięki.
Wzruszył ramionami.
-Obiecałem, że będziesz przy mnie bezpieczna.
Zacinęłam usta, a mój żołądek boleśnie się zacisnął.
---
Kiedy dojechaliśmy do szkoły, chłopak zatrzymał się tuż przed drzwiami.
Odpinając pas, wysiadłam i zamknęłam za sobą drzwi. Zaczęłam iść, gdy zorientowałam się, że Justina za mną nie ma. Odwróciłam się, a następnie zniżyłam do poziomu okna.
-Nie idziesz?
Pokręcił głową.
Westchnęłam.
-Justin...
-Idź beze mnie, muszę coś załatwić - powiedział monotonnie.
-Ale...
-Idź już Kelsey - powiedział. - Zobaczymy się później.
-Nie ważne - porzuciłam temat, prostując się i cofając.
Justin bez słowa odjechał, zostawiając mnie samą i zdezorientowaną.
~~~~
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńto fajnie masz
Usuńzajebiście
UsuńCo tu było napisane?
UsuńŻe pierdoli się z Justinem co noc ;^> HAHA
Usuńhahahaahahha
Usuńhahahhahahhahahahhaha xddd
Usuńja pierdziele ;-; zaczynam wątpić w ludzi
Usuńdcndcewkfjrngerk kocham to ♥ !!! @WannaseeJerry_
OdpowiedzUsuńWanna see Jerry ;D Uwielbiam <333
Usuńkewxmjfl3iwqFKRJCEX,
UsuńKOCHAM TO <333 :*
Już nie mogę doczekać się następnego : D
OdpowiedzUsuńkocham, kocham, kocham ♥ już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału! ;*** | @saaalvame
OdpowiedzUsuńKocham jak się kłócą, to jest urocze *.* rozdział swietny, czekam na następny x
OdpowiedzUsuńKocham po prostu tego bloga! Jak jest nowy rozdział krzyczę jak głupia, dziękuje za tłumaczenie jest jfhsauigfsai :D <3
OdpowiedzUsuńasdfghjklfdsyujvfgh <3
OdpowiedzUsuńrfhbwietgf *-*
OdpowiedzUsuńojaa xd aż nwm co napisać :o
świetny rozdział ! <33
dziękuję że tłumaczysz tego bloga :**
SLODZIAKI <3
OdpowiedzUsuńjaacie *,* BOŻE, DAJ MI TAKIEGO DANGERA.
OdpowiedzUsuńdrama, drama, drama, drama. I WŁAŚNIE DLATEGO TO KOCHAM.
OdpowiedzUsuńObdkfvsmh zajebiste <3
OdpowiedzUsuńDRAMA!!!!!!!!! Aaaaaaaaa! czekam na nastepny :)
OdpowiedzUsuńgenialny rozdział bnfbfjdfjc bjksdjbkfbjksfbjssjd chcę następny! :OO
OdpowiedzUsuńO M G! :O
OdpowiedzUsuńJustin mnie wkurza! Ale i jednocześnie strasznie pociąga! *_*
On jest takie bgsrhbgusrbgyehrg .<3 Aww :D haha
ciekawe co on kombinuje?! :/
Chce nn! :D
@Michaelowax3
hsgaddshasmnf nie mogę się doczekać następnego ♥♥♥ dzięki ,ze tłumaczysz ..
OdpowiedzUsuńDanger tu, Danger tam, Danger znowu drame ma.
OdpowiedzUsuńHahaha niech ogarną w końcu te emocje :D
OdpowiedzUsuńChoć to nie zmienia faktu,że chciałabym mieć takiego Dangera *____*
Czekam na nn <3
ON jest nieobliczalny i chyba dlatego tak uwielbiam to opowiadanie :) jest inne niż wszystkie <3
OdpowiedzUsuńkooooooocham to <3
dobre to jeest :)
OdpowiedzUsuńdrama... o nie ! co będzie dalej ?! ; o jak to się potoczy...
OdpowiedzUsuńChchjggsdzgvffgggchv. Świetny boski czekam na nn!!!!!
OdpowiedzUsuńDawaj szybko następny !
OdpowiedzUsuńzapraszam
www.opowiadania-o-jb.blogspot.com
www.justin-with-dancer.blogspot.com
WIEM, ŻE MOŻE TEGO NIE PRZECZYTASZ, BO MASZ DUŻO KOMENTARZY, ALE:
OdpowiedzUsuńUwielbiam cię za to, że znajdujesz czas na przetłumaczenie tego. To zdecydowanie moje ulubione opowiadanie i nie kryje tego. Jestem ci za to cholernie wdzięczna! Wiem, że raczej nie powinnam, bo i tak już dużo robisz. Ale byłabym cholernie szczęśliwa gdybyś przetłumaczyła to na jutro. Nie musisz, ale byłoby świetnie.
YEWFTQIFGVBWJQFVGYUQKWJLBHFQKJLYWGHKQIOWQKL - TO SĄ MOJE UCZUCIA KIEDY TO CZYTAM.
~ @veryveryloveyou
suuuupperr , podasz link bloga z jakiego to tłumaczysz ??
OdpowiedzUsuńhttp://justinbieberfanfiction.com/viewstory.php?sid=20453&index=1 - pod bohaterami:)
Usuńkbducygwfuigew TO JEST CUDOWNE <3
OdpowiedzUsuńBĘDZIESZ MNIE POWIADAMIAĆ O NOWYCH ROZDZIAŁACH ? @WannaseeJerry ♥ To wiele dla mnie znaczy :)
OdpowiedzUsuńBoski będziesz dodwać więcej jak teraz będziesz miała wolne? <3
OdpowiedzUsuńmeeega ! jak zwykle było jshebdjwkhznshnxhdnj ! czekam na nn , dziękuje za tłumaczenia :*
OdpowiedzUsuńuuggghh! czy oni zawsze muszą się kłócić jak już wszystko idzie dobrze?! ALE I TAK ICH KOCHAM. <3 DZIĘKI CIII! <3 :***
OdpowiedzUsuńŚwietne jak zawsze <3
OdpowiedzUsuńdawaj następny ;3
a już było tak pięknie :<
OdpowiedzUsuńAWGHYMYLYMYMYBYPY KURWA!!!!!! <3 /@zostawcieMnie
OdpowiedzUsuńBooski. Tylko czemu oni cały czas kłócą się o byle małą rzecz? No cóż, w prawdzie w związkach zawsze są kłótnie i sprzeczki, ale mam nadzieję, że im się ułoży.
OdpowiedzUsuńBooskie . ♥
OdpowiedzUsuńTo jest boskie ! Będę czekać na następny rozdział z wielką niecierpliwością ! KOCHAM TO OPOWIADANIE !
OdpowiedzUsuńaaaaa *.* już się nie mogę doczekać następnego rozdziału :) Kocham Cię Olu <3
OdpowiedzUsuńCUDO!: D Ehh było już tak dobrze, byli tacy szczęśliwi i jak zwykle just musiał coś zjebać. ehh.. ale w sumie cały w tym urok :) Zarąbiste;D Mam nadzieję, że już w kolejnym rozdziale będzie OK pomiędzy nimi :)
OdpowiedzUsuńCzekam na nn<3
CO TO FANFICTION ZE MNĄ ROBI.. LAKNDMLKSAJ DBKHSDB KOCHAM TO <3
OdpowiedzUsuńJejku... jak ja tego chłopaka czasami nie ogarniam ! Brak słów po prostu ;D Co on jeszcze wymyśli... Czekam z niecierpliwością na następny ;D xx
OdpowiedzUsuńUwielbiam ! *.* czekam na nowy <3
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie robi papkę z mojego mózgu. Nie mam słów. Idealne...
OdpowiedzUsuń--
Faith Hartley za sprawą morderstwa siostry zostaje zamknięta w Ośrodku Dla Psychicznie Chorych. Początkowo nie może przyzwyczaić się do nowego miejsca, ale po pewnym czasie poznaje Justina Biebera. Chłopak chcąc zaznać czegoś nowego, próbuje rozkochać w sobie dziewczynę, która nie ma pojęcia o tym, że Justin ma już ukochaną... Między nimi rozpoczyna się walka o serce chłopaka. W między czasie na jaw wychodzą nowe fakty o śmierci siostry Faith. Co będzie dalej? Z kim będzie Justin? Nowe opowiadanie, przepraszam za spam i zapraszam :) [http://deadly-monday.blogspot.com]
o jezu ahsyshshbsysgavajsywgsnqkhqbxvzhabishebwgsysvsuevehopsibzfzksuehjqlsnysgagaudkbdvshajqnsbxnkeh @forcuties *.*
OdpowiedzUsuńOmg *.* Słuchaj , mam do Ciebie prośbę ...
OdpowiedzUsuńKUP MI KURDE TAKIEGO DANGERA . ! * ________ *
Boże jakie to jest cudowne , omomomom ... Normalnie podniecam się jak to czytam . x D Gdyby nie Ty to bym chyba zdechła , bo po ang. to ja mało co rozumiem , więc ponownie WIELKIE DZIĘKI , KOCHANA . JESTEŚ WSPANIAŁA . ! : *
Czekam na kolejny . xx
Cudowny . ale ciężko jest rozszyfrować Justina, raz jest super świetnie i wg mega, a nagle zaczyna mu coś odpierdalać - za przeproszeniem - i się wszystko psuje. ;c
OdpowiedzUsuńOby w końcu zaczął doceniać to co ma i niech otworzy swoje zranione przez Jen serce. ♥
♥ Dodam jeszcze że jestem nową czytelniczką a kiedy zaczęłam czytać twoje tłumaczenie po prostu zwariowałam ... uwielbiam je !
buziaki i czekam na nn.
Jest możliwość żebyś powiadamiała o następnych wpisach np na blogu ?
to jest mój blog: http://bieberlove.pinger.pl/
To jest takie sexy jak Justin się wkurza *-*
OdpowiedzUsuńCiekawe o co mu teraz chodzi i co chce załatwić...
Czekam na kolejny rozdział i mam nadzieję że napiszesz mi o nim @fan_polish
Zajebistyy . *.* Uwielbian romantyczne chwile . Nie lubie gdy sie kloca ;c Niecierpliwie czekam na nn ; **
OdpowiedzUsuńOMG! powiem tyle ze tlumaczysz zajebiscie i czekam na kooolejny..mam nadzieje ze niedlugo dodasz :-)
OdpowiedzUsuńJak bedzie kolejny rozdzial to pisz na tt :) bo juz sie doczekac nie moge! <33
OdpowiedzUsuńJezu... a juz było tak zajebiście ;c ale oni się pogodzą, zawsze się godzą xD czekam na nowy nn, kocham Cię ♥
OdpowiedzUsuńAwwwww *o* czekam na następny <3<3
OdpowiedzUsuńbvhngmkrlbgmbjugun czy on musi być taki pełny tajemnic ? mam czasami tego dość,ale to własnie sprawia,że nadal to czytam :) może dodałabyś aplikację "obserwatorzy" ?
OdpowiedzUsuńRacja,przydałaby się funkcja "obserwatorzy"
UsuńCzytałam kilka rozdziałów w języku angielskim,ale to nie było to samo co w moim ojczystym języku.Cholernie ci dziękuję za to,że poświęcasz czas i tłumaczysz to dla swoich czytelników.Ogólnie to twój blog jest jednym z moich ulubionych.Świetna robota!
OdpowiedzUsuńJustin zachował się chamsko, że tak powiedział do Kelsey :< A już zapowiadało się tak pięknie. Oby Danger przestał odpychać od siebie osoby które kocha. Czekam na następny rozdział i genialnie tłumaczysz! :) <3 x
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać kolejnego :) jak zawsze rozdziała zajebisty. :) @mykidrauhllswag ♥
OdpowiedzUsuńświetny c;
OdpowiedzUsuńrozdział super ale mam małe ale do tego tłumaczenia "butt" na "dupek" .no wiem, ze to trudno przetłumaczyć ale jak ona moze nie wiedzieć co znaczy dupek?. to było troszkę dziwne.
OdpowiedzUsuńale ogólnie kolejne tłumaczenie jest lskfhsdkjghaslghal
czekam na następne xx
Jeeeezu *-* kiedy będzie nastepny rozdzaił!?!?!?!!?!?!?!?!?!!? <3
OdpowiedzUsuńKurwa Justin xd. Czekam nn <3
OdpowiedzUsuńNie jestem gąbka biebera ale muszę przyznać że strasznie sie wciagnelam w ten blog i z wielką przyjemnością czytam każdy rozdział<3 wielkie dzięki za tłumaczenie :*
OdpowiedzUsuń*fanka:3
UsuńZgadzam się z Tobą, Bieber nie robi na mnie aż takiego wrażenia, ale to opowiadanie to miazga. :D
UsuńJa pierdole! Kiedy będzie następny? *.*
OdpowiedzUsuńkazdy rozdzial jest taki ciekawyyyy *_______*
OdpowiedzUsuńnie moge sie doczekac nastepnego *______* dziekuje ci za to ze to tlumaczysz. to zdcydowanie moje ulubione opowiadanie ;*
OdpowiedzUsuńJejj... <333
OdpowiedzUsuńJezuu! A mogło być tak pięknie. :'/ I tak to moje ulubione tłumaczenie, opowiadanie, wgl blog. Dziękuję Ci ♥
OdpowiedzUsuńsuper ;)) czekam na nn ;*
OdpowiedzUsuń@luuvswaggie
O w morde! Najpierw było tak pięknie...ale u nich to zawsze tak jest ,że jak się coś układa to coś się zaraz musi spieprzyć. Kocham to opowiadanie, i szczerze mówiąc, uzależniłam się od niego <3
OdpowiedzUsuńBoskie *-* Uzależniłam się od tego opowiadania <3 Dawaj szybko nn! ;)
OdpowiedzUsuńBoski .
OdpowiedzUsuńomg omg omg . :33
ASSDFFHJKPIUYTEQXCCVNNMM KIEDY SEKS? <3
OdpowiedzUsuńALE MNIE WKURZAJĄ ! GRRR....
OdpowiedzUsuńBożeeee, dlaczego Justin musi być taki...ABDJHJDHKASDHKFJHVKFHV ?
OdpowiedzUsuńCzekam z nieukrywaną niecierpliwością na następny rozdział.
Danger to najlepsze fanfic, które kiedykolwiek powstało, wszyscy obecni przyznają mi rację, a ty najlepiej je tłumaczysz ;*
Love ya'll, Ellie ;)
Zgadzam się ! NAJLEPSZE !
Usuńjeeeeeeeeeeeeeeeezuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu,niech w końcu będzie między nimi dobrze. @BeliebersMarta
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie rozdziały, co zajęło mi pół nocy i pół kolejnego dnia, ale było warto! nie spodziewałam się, że będzie to aż tak dobre, jak mi polecano. Bynajmniej, nie zawiodłam się. :) Wspaniały, cudowny, trzymający w napięciu.. niezapomniany.
OdpowiedzUsuńi czekam na kolejny rozdział. <333
Jest dobrze za chwile źle potem znów dobrze i znów źle XD Jak na kolejce górskiej XD Góra dół góra dół XD Ale gdyby tak nie było to byłoby cholernie nudno XD Czekam na newsa :)
OdpowiedzUsuńMusiałam skomentować chociaż nie przeczytałam całego.
OdpowiedzUsuńDziekuje za tłumaczenie !
ZAPRASZAM NA OPOWIADANIE O JUSTINIE http://hellodeath-killer.blogspot.com/
zajebiste .. <3 cieszę się że to tłumaczysz ! :D mam nadzieje że nowy rozdział się niedługo pojawi <3 więc czekam i mam nadzieje że się ułoży <3
OdpowiedzUsuńJeejku jak ja to uwielbiam <3 dodawaj codziennie rozdział bo zawsze nie mogę doczekać się kolejnego ;3
OdpowiedzUsuńZgadzam sie. Jesli mialabys teraz ferie i znalazla czas na przetlumaczenie byloby swietnie :oooo swxxdxcvnnnkogdfyyfvbjnkjg
UsuńJezu to jest zajebiste *o* Dopiero dzisiaj skończyłam czytać i jestem po prostu zachwycona, to jest najlepszy fanfic jaki czytałam do tej pory. Kelsey i Justin są jak tykająca bomba- nigdy nie wiesz kiedy wybuchnie(chodzi mi o kłótnie), ale są też tacy słodcy. Jestem ciekawa co jeszcze Luke kombinuje... Dziękuję dziękuję dziękuję że to tłumaczysz. Czekam ze zniecierpliwieniem na następny rozdział :) / @Official_Aleksa
OdpowiedzUsuńoch ikfnahlur gbaljlvb\ <3 kocham to.! dziękuję za tłumaczenie <3 Ja chcę takiego Danger'a .! *o* wkurza mnie jak ją wyzywa i ma te swoje ''napady'', ale jednocześnie pociąga xD nie mg. się doczekać NN ;***
OdpowiedzUsuńumarłam. nie żyję. cuuuuuuuudny. tyle tylko dam radę z siebie wykrzesać po przeczytaniu tego cuda *.*
OdpowiedzUsuńOł Em Dżi *_____________*
OdpowiedzUsuńMuchLove M.
Cudowne zakończenie dnia oraz ferii. Oni są tacy strasznie słodcy, że aż rzygam tęczą (fu), ale jednocześnie tacy idealnie niedopasowani przez co jeszcze bardziej i mocniej uwielbiam całe opowiadanie adajx
OdpowiedzUsuńBoski rozdział!! mpdmjdaqjadmugae!!
OdpowiedzUsuńkocham to opowiadanie,zdecydowanie!
OdpowiedzUsuńnie moge sie doczekac nastepnego. Dopiero co dowiedzialam sie o tym blogu a juz przeczytalam wszystkie rozdzialy , ktore przetlumaczylas . Tak wgl to jestes nesamowita ze go tlumaczyysz <3 Niech Bieber bedzie z toba ;3
OdpowiedzUsuńomnomnomnom *-*
OdpowiedzUsuńmam pytanko, będziesz potem tłumaczyć Danger's back ? :333
Tak bedzie :) tak tylko odpisuje xd.
UsuńZostałaś nominowana do The Versatile Blogger Awards :)
OdpowiedzUsuńWięcej informacji znajdziesz na dear-friend-xx.blogspot.com w poświęconej temu zakładce :)
Spencer White
lgkhhjdfghvkjzfuyasdidvbzj *O* ^^ KOOOOOOOOOOCHAM ♥
OdpowiedzUsuńWielki ukłon w stronę autorki: DZIEWCZYNO!! JAK TY NIESAMOWICIE PISZESZ!!! tak, tak wiem, że tylko tłumaczysz, ale chyba wszyscy wiemy, że nie łatwo jest to zrobić. Sam fakt ile czasu musisz na to poświęcać. Twoja znajomość słówek- POWALA NA KOLANA. Myślę, że dużo łatwiej byłoby napisać Ci bloga własnego, od podstaw. Ale to co tutaj tworzysz, nie mam więcej słów. Jesteś NIESAMOWITA! Szczerze podziwiam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Boże czekam na ten następny i czekam od dwóch dni !! jak nie dodasz zaraz to chyba zwariuję, co trochę odświeżam stronę..i nic :(
OdpowiedzUsuńOmgoosh.
OdpowiedzUsuń@anooonimm
Kurde na początku takie Aww. a potem muszą się kłócić no! WHY?! ale i tak boskie <3
OdpowiedzUsuńBoże ._. Wszystkie emocje na mnie przeszły... Kocham tego bloga / M
OdpowiedzUsuńSlodcy sa :) Nawet wtedy gdy sie kloca... Co zdarza im sie naprawde czesto patrzac na to, ze sie kochaja. Haha.
OdpowiedzUsuń-@andzelikaab
szczerze to Kelsey zaczyna mnie irytować :P
OdpowiedzUsuńTo trochę irytujące,że ciągle się kłócą przez jego głupie słowo.
OdpowiedzUsuńAle i tak to uwielbiam ♥
Najlepsza część , jejuuu chce takiego Dangera wlasnie teraz natychmiast przy sobie !!!! *-*
OdpowiedzUsuńale świetne, dopiero od niedawna czytam, ale to wciągaa meeeeeeeega!
OdpowiedzUsuńczy wy też tak macie że jak Justin pisze to się podniecacie ?
OdpowiedzUsuńtak
UsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńZajefajny rozdział
OdpowiedzUsuńChyba jestem jedyną osobą czytającą to w 2015 haha :D :P
OdpowiedzUsuńnie :D w dodatku, co chyba najdziwniejsze jestem chłopakiem :3
Usuńte wspomnienia :')
OdpowiedzUsuńKELSEY JEST TAK WKURZAJĄCA, ŻE JA MAM DOŚĆ:))))
OdpowiedzUsuń