poniedziałek, 31 grudnia 2012

Eighteen.

- Kelsey Anne, wstawaj! Spóźnisz się do szkoły! - moja mama wparowała do pokoju, a jej piskliwy głos irytująco rozbrzmiał mi w głowie.
Jęknęłam, przewracając się na drugi bok.
- Nie. - wymamrotałam, wciskając głowę w poduszkę, mając nadzieję, że sobie pójdzie.
Nie byłam w nastroju, żeby zmierzyć się z dzieciakami ze szkoły, pytaniami Carly, czy nudnymi nauczycielami. Chciałam tylko trochę pospać, co wcześniej mi nie wychodziło przez liczne spotkania z Dangerem aka. Justinem.
- Kelsey! - krzyknęła, zabierając ode mnie kołdrę, przez co uderzyło we mnie zimne powietrze z pokoju.
Nie za dużo to dało.
- Jeszcze pięć minut, proszę. - mruknęłam, biorąc poduszkę i zakrywając nią głowę.
Może teraz zostawi mnie w spokoju.
- Kelsey! - zabrała mi poduszkę, po czym uderzyła mnie nią.
Albo i nie...
- Jezu, mamo! - podniosłam się, cała zdenerwowana. – Już wstałam! - warknęłam, przecierając zaspane oczy.
- Nie używaj imienia Pana Boga nadaremno! - zaskrzeczała swoim wkurzającym głosem.
Dyskretnie wywróciłam oczami. Nie mam nic przeciwko wychwalaniu Jezusa i szanowania swojej religii, ale moja mama już dawno osiągnęła wyższy poziom.
- Powinnaś się za siebie wstydzić, Kelsey Anne! - kontynuowała swoje kazanie, potrząsając jednocześnie głową i mrucząc jakieś słowa pod nosem. - Ubierz się i się pośpiesz! Nie mamy całego dnia.
- Ale mamo, muszę najpierw wziąć prysznic. – podniosłam się, gotowa żeby wejść do łazienki, gdy zatrzymała mnie przed pójściem dalej.
- Nie, nie musisz. Dennis i ja nie mamy czasu na twoje godzinne prysznice. Musimy już iść albo się spóźnimy, bo byłaś na tyle nieodpowiedzialna, że nie poszłaś spać o przyzwoitej porze. – wycelowała we mnie palcem. - Umyj twarz i zęby, ubierz się, a potem zejdź na dół.
- Ale mamo, nie wykąpałam się od czasu wieczoru...
- Kiedy przyłapaliśmy cię na wracaniu do domu? - sztucznie się uśmiechnęła. - Cóż, to nie moja wina. Nikt nie kazał ci być nieostrożną czy nieposłuszną. - skierowała się w kierunku wyjścia. - Och, i nie myśl, że skończył ci się szlaban, młoda damo. Oczekuję, że wrócisz do domu od razu po szkole. Rozumiemy się?
- Wszystko jedno. - wymamrotałam, odwracając wzrok.
Westchnęła, nie chcąc wszczynać kolejnej kłótni.
- Lepiej, żebyś była gotowa, kiedy schowam wszystko do samochodu.
Lekceważąco machnęłam w jej kierunku ręką , wchodząc do łazienki. Gdy usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi, wydałam z siebie pełen irytacji krzyk.
Kocham swoją mamę, ale czasem potrafi być cholernie nadopiekuńcza i denerwująca. To doprowadza mnie do szaleństwa.
Odkręcając wodę w kranie, obmyłam nią twarz, po czym ją namydliłam, a następnie osuszyłam ręcznikiem i umyłam zęby. Czesząc włosy, przeklęłam je - wyglądały okropnie. Dzięki Bogu, nie były tłuste! Nie wyglądały w połowie tak źle, jak się spodziewałam, ale nie powalały na kolana. Związując je w niechlujnego koka, wyszłam z łazienki.
Podchodząc do szafy, wydęłam usta, zastanawiając się, co dziś na siebie włożyć. Zdecydowałam się na czarne rurki, białą koszulkę i czarno-czerwoną koszulę. Włożyłam jeszcze baletki i rozejrzałam się w poszukiwaniu mojej torby.
Gdy już ją znalazłam, przewiesiłam ją przez ramię, gotowa do wyjścia, ale gdy zerknęłam w lustro, zauważyłam ogromne sińce pod oczami.
Cholera.
Rzucając torbę na podłogę, pobiegłam do łazienki, gdzie zaczęłam przetrząsać szafki, aby odnaleźć mój podkład. Gdy wreszcie go odszukałam, nałożyłam go na twarz, po czym pomalowałam rzęsy, żeby choć odrobinę przypominać człowieka.
Dumna ze swojego dzieła, chwyciłam torbę, ponownie zarzucając ją sobie na ramię. Wyszłam z pokoju, zbiegłam po schodach i zauważyłam otwarte drzwi frontowe. Rozglądając się, spostrzegłam, że mama z bratem już wyszli.
Cudownie.
Wychodząc z domu poczułam ulgę, widząc ich w samochodzie. Dziękując Bogu, że nie odjechali, a ja nie musiałam iść na piechotę. Miałam zamiar usiąść od strony pasażera, ale zorientowałam się, że mój brat zajął mi miejsce.
- Co do cholery? - cicho krzyknęłam. - To moje miejsce! Wypad!
- Nie - wytknął język jak dziecko. Jeśli mogłabym go uderzyć, bez pakowania się w kłopoty, chętnie bym to zrobiła.
- Wstań. Teraz! - warknęłam przez zaciśnięte zęby.
- Och, pośpiesz się Kelsey i wsiadaj do auta! - podniosłam głowę, napotykając świdrujące spojrzenie mojej matki.
Opadła mi szczęka.
- To nie fair! - tupnęłam. Nie obchodziło mnie, że zachowuję się jak dziecko. Zawsze traktowała go lepiej ode mnie, a odkąd wpadłam w kłopoty zachowuje się, jakbym była jakimś śmieciem, a on najbardziej niewinną osobą na świecie.
Możecie  to sobie wyobrazić?
Jęcząc, otworzyłam tylne drzwi, po czym weszłam do środka i trzasnęłam nimi, przez co moja matka spojrzała na mnie z niedowierzaniem.
- Kelsey Anne... - zaczęła, na co podniosłam rękę w obronnym geście.
- Wiem, wiem. Nie powinnam trzaskać drzwiami. Bla, bla, bla… Możemy już jechać? - syknęłam. Szeroko otworzyła oczy, po czym rozchyliła usta, żeby coś powiedzieć, jednak po chwili je zamknęła i odwróciła się. Kręcąc głową, zaczęła wyjeżdżać na drogę.
Okej, wiem, że to lekka przesada, ale nie mogłam z nią już dłużej wytrzymać. Albo zrobiłabym to, albo przez całą drogę tylko by gadała, a i tak byłam nie w humorze, więc słuchanie jej kazania przez następne pół godziny doprowadziłoby mnie do obłędu.
Wyglądając przez okno, westchnęłam, chcąc, żeby ten dzień się już skończył. Kiedy już myślałam, że zasnę przez jej wolną jazdę, drzwi obok się otworzyły, a ja prawie wypadłam.
- Co do... - podniosłam wzrok i ujrzałam Dennisa. - O co chodzi? - syknęłam.
- Jesteśmy na miejscu – wskazał głową w prawo. Spojrzałam w tym kierunku i moim oczom ukazała się szkoła.
- Och! - mruknęłam. – Przepraszam. - wysiadłam.
Pokiwał głową, zamykając za mną drzwi.
- Posłuchaj Kels. - położył dłoń na moim ramieniu. Westchnęłam, patrząc na niego. - Wiem, że mama może być irytująca, ale się troszczy. Okej? Więc nie bądź dla niej wredna.
Czasem myślę, że mój brat został zamknięty w ciele szesnastolatka.
Przygryzłam wargę, przyswajając jego słowa, po czym zerknęłam na swoją mamę. Wyglądała na rozdartą, nieco przybitą i całkowicie rozczarowaną. Spojrzałam w dół.
- Masz rację. - wypuściłam powietrze, ściskając czubek nosa. - Nie powinnam być dla niej taka nieuprzejma...
- Po prostu następnym razem bądź milsza. Wiem, że potrafi być denerwująca i nadopiekuńcza, ale ma dobre intencje, prawda?
Oblizałam usta.
- Prawda.
Uśmiechnął się.
- Cóż, do zobaczenia - miał zamiar wrócić do samochodu, gdy nagle się zatrzymał i odwrócił w moim kierunku. - Nie powiedziałem jej o zeszłej nocy.
Smutno się uśmiechnęłam.
- Wiem, dziękuję.
Pochylił głowę.
- Nie ma za co. - wszedł do samochodu, po czym wyjechali na ulicę.
Oglądając jak odjeżdżają, po raz setny tego dnia westchnęłam. Przygryzłam wargę, odwróciłam się i zaczęłam iść w stronę szkoły.
Gdy tylko doszłam do swojej szafki, podeszła do mnie Carly.
- Hej, hej, hej! - uśmiechnęła się. Odwzajemniłam się tym samym.
- Cześć.
- Co tam, dziewczyno? - zapytała piskliwym głosem, mogącym należeć do lalki Barbie. Zdusiłam śmiech.
Wzruszając ramionami, spojrzałam na nią.
- Dopiero tu przyszłam. - wbiłam kombinację cyfr, po czym otworzyłam szafkę i wyjęłam potrzebne książki.
- Co się stało kiedy wyszłam? - spojrzała na mnie z ciekawością w oczach.
- Nic. Mama tylko powiedziała, że jestem uziemiona i że nikt nie może mnie odwiedzać. - zatrzasnęłam swoją szafkę, po czym ruszyłam z Carly przez korytarz.
- Och, beznadzieja! - opuściła ramiona. - Miałam zamiar dziś do ciebie wpaść. - wydęła usta.
- Przez cały tydzień jestem oficjalnie więźniem, więc chyba się nie uda. - skrzywiłam się. Sama myśl o powrocie do domu i robieniu niczego sprawiła, że się wzdrygnęłam.
- Tak w ogóle, to czemu jesteś uziemiona? - spojrzała na mnie pytająco. – Wtedy u ciebie mi nie powiedziałaś, a potem nie miałam okazji spytać.
- Moja mama przyłapała mnie, jak wracałam do domu - westchnęłam.
- Jakim cudem zauważyła, że wracasz?
- Byłam głupia i weszłam przez frontowe drzwi. Była trzecia nad ranem. Nie sądziłam, że nie będą spali.
- Prawda, ale czekaj... Co? - Carly zatrzymała się w połowie korytarza. - Myślałam, że wyszłaś z imprezy wcześniej.
Dziwnie na nią spojrzałam.
- Bo tak było.
- Więc jak wróciłaś do domu o trzeciej? Byłyśmy tam o dziesiątej, a gdy wyszłaś było koło północy... - zmarszczyła brwi.
Przygryzłam wnętrze policzka, powstrzymując się przed głośnym bluźnięciem. Mimo to, mentalnie przeklęłam całe swoje życie.
- Racja... - odwróciłam wzrok, próbując wymyślić jakąś wymówkę. Nie mogłam jej powiedzieć, że byłam z Justinem. Ona by się posrała, a on by mnie zabił. – Widzisz, byłam głodna, więc zatrzymałam się gdzieś, żeby coś zjeść.
- Nie mogłaś po prostu zrobić sobie czegoś w domu? - ponownie zaczęła iść, a ja zaraz za nią.
- Nie chciałam hałasować kiedy wrócę. To mogłoby obudzić rodziców.
Zachichotała, kręcąc głową.
- A mówiłaś, że to ja jestem nienormalna.
Zerknęłam na nią, zastanawiając się o czym mówiła. Zauważając moje zdezorientowane spojrzenie, zaśmiała się.
- No wiesz, sikanie w lesie. - podrapała się po karku, odwracając wzrok.
- O tak, to było szalone! - zaśmiałam się. - To co zrobiłam, nie jest nawet bliskie byciu tak dziwną i walniętą jak ty - pokręciłam głową.
- Hej! To był nagły przypadek! - zachichotała.
- Cóż, tak jak moja potrzeba jedzenia. - zawtórowałam jej.
Miałam zamiar powiedzieć coś jeszcze, gdy zadzwonił dzwonek, ogłaszający pierwszą lekcję. Wywracając oczami, odwróciłam się do Carly.
- Głupi dzwonek. - mruknęłam.
Dziewczyna tylko się zaśmiała.
- Zobaczymy się później.
Przytaknęłam, po czym lekko ją przytulając i każda z nas poszła w swoją stronę. Nucąc swoją własną melodię, miałam zamiar skręcić w jeden z korytarzy, gdy zostałam pociągnięta w innym kierunku. Popchnięta na ścianę, gwałtownie złapałam oddech.
- O co chodzi? - spojrzałam w górę, a moje źrenice momentalnie się rozszerzyły.
- Tęskniłaś? - Justin łobuzersko się uśmiechnął.

~~~
Na samym początku chciałabym ogłosić, że mamy nową betę! To @unknownmerry ♥
 
Rozdział prawie całkiem bez Dangera :O Ale przyznajcie, Kelsey też umie być ciekawa :3
 
A teraz coś ode mnie:
Chciałabym wam życzyć udanego sylwestra, bo to podstawa ;)
Poza tym, chcę wam życzyć cudownego, pełnego dobrych zdarzeń, szczęścia i miłości roku 2013.
Mam nadzieję, że dla każdego z nas będzie on niezapomniany i to w dobrym tego słowa znaczeniu. <3

49 komentarzy:

  1. jezu, jezu. jak ja ci dziękuję, że postanowiłaś to przetłumaczyć *,*

    OdpowiedzUsuń
  2. fjdfsjkfdhjdfsjfdskhjdfshjkfd, kolejny świetny rozdział <3
    @SwaggyFood

    OdpowiedzUsuń
  3. hjsedfvgbdsuvfhdbljsgfdsjdshfjdy nic więcej nie mogę powiedzieć *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. ndkfndknvfkdnfkdnvkdnkfjndknvfn chce kolejny dodasz jeszcze dzis np o polnocy ? :D to by byl taki sylwestrowy prezent hehe

    OdpowiedzUsuń
  5. nie wiedziałam , że kelsey może być tak ciekawa , ale akurat zakończyć rozdział w takim miejscu ? jesteś zła. w ogóle to też ci życzę udanego nowego 2013 roku i niech on będzie lepszy od 2012. ♥
    @BiebersCuteAss.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czemu tak mało Dangera ? ;c WE WANT DANGER !! :D
    A rozdział jak za każdym razem super .! tłumacz, tłumacz dalej bo oni są TEVJDTEYUEWJVYWVDEYU
    Dzięki za życzenia Tobie też ! ;pp

    OdpowiedzUsuń
  7. powiedz,że dodasz kolejny rozdział jeszcze dzisiaj . proszęę *.*
    ~@ImKingOfSwag

    OdpowiedzUsuń
  8. ostatnie zdania ejndgokljntselkgbdnokl <3
    już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału!

    OdpowiedzUsuń
  9. tak potrafi, Danger sprowadził ją na złą drogę i zrobiła się z niem bad girl xdd i like it ;p + za mało Justina .. ale chyba w następnym będzie go więcej ;D o 20 rozdziale nie wspominając xdd
    czekam na następne tłumaczenie ;)
    + świetnie Ci to idzie .. :)
    Happy New Year :)
    Caroline.
    ( a i takie pytanie: informujesz o kolejnych rozdziałach ? ) tweet me: caroline_jb2202

    OdpowiedzUsuń
  10. kobieta ktora wymyśliła to opowiadanie, jest niesamowita, a przed tobą bije pokłony, że wpadłaś na pomysł przetłumaczenia tego :) dzieki tobie.. hm.. i temu opowiadaniu pokochałam Justina i powoli wkraczam do rodziny Beliebers!<3 niesamowite!

    OdpowiedzUsuń
  11. @OnlyDream_Pycia31 grudnia 2012 05:59

    No weź nie zostawiaj nas w takim momencie.. ;"( nie doczekam się kolejnego... Normalnie jesteś cudowna że tłumaczysz te opowiadanie.! Hfjhvhgggffdjhbvgcgmjg.!!!! *.* <3

    OdpowiedzUsuń
  12. To jest niesamowite, kocham to <3 Przyjechał do niej do szkoły, a on mówi nam tutaj że mu nie zależy- taak jasne xD i to "Tęskniłaś" na końcu dshgfghghdfgj, nie mogę doczekać się kolejnego :D

    OdpowiedzUsuń
  13. omg, czytając tą końcówke serce zaczęło mi walić :O Nie moge sie doczekać kolejnego, fbkjbgfkje

    OdpowiedzUsuń
  14. Chce mieć takiego chłopaka jak Danger. Może pominę fakt zabijania itp ale jdsmvghukjdvsnbvghyqefjacs Kocham Go. <3
    @_Hesitation

    OdpowiedzUsuń
  15. Adughdxikaszhdika, Danger jest taki kochany<3 Czekam na nn @bitterrawrr

    OdpowiedzUsuń
  16. jxnssandaskjdbsaguyasgdasdl4f3mlkmlk34fmlk3ml <3 Jezu jakie to jest zajebiste ! kocham Cię dziewczyno *o* + szybko dodałaś rozdział :o oby następny pojawił się tez tak szybko :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Kurwa nie !!! Masz dziś dodac kolejny rozdzial rozumiesz ?! Ten rozdzial byl troche nudny bo za mało Dangera a wiec blagam Cie , wiem dobrze zeasz przetlumaczony 19 Rozdzial qiec lepiej gdzies za godzine go dodaj ! Kovham cie i mysle ze zrobisz to o co cie prosimy. Nie zostawiaj nas w takim momencie kochana BLAGAM CIE !!

    OdpowiedzUsuń
  18. Kocham kocham i jeszcze raz koham Cię. ! Danger jest wspanialy ! Pomimo to ze zabija i czasem jest strasznie hamski oraz pierdolony z niego dupek to jest taki....... Seksowny i brutalny , a u niego to jest niesamowite. WE WENT DANGER ! WE WENT DAGNER ! WE WENT DANGER !

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetne,miło,że było mało Dangera. Kelsey też jest interesująca. Chcę więcej! ❤ - @bunnydemetria

    OdpowiedzUsuń
  20. to jest zajebiste :o przeczytałam 18 rozdziałów w jeden dzień :o kooocham to <3 @TheSnacki

    OdpowiedzUsuń
  21. omg *-* "tęskniłaś?" aasdjasjkh przyszedł do niej do szkoły asijdkasj jak on ją musi lubić *-* zazdroszczę kelsey takiego chłopaka :3 jelsey forever lol. ~@bieburfeatswift

    OdpowiedzUsuń
  22. jhdsiowhqduqoihioq OMG, kocham Cię normalnie. Proszę tylko abyś w przybliżeniu pisała kiedy dodajesz nowy roździał, słonko ;) xxx

    OdpowiedzUsuń
  23. KOCHAM TO OPOWIADANIE I CIEBIE, ŻE TO TŁUMACZYSZ! <3

    OdpowiedzUsuń
  24. dadmakfjajfajdfaoakoawko :D To jest meeegaaa :D Kocham cię :) ten danger/Justin już serio mnie myli :D końcówekcza- mmmmhh ;D
    Czekam na nn<3

    OdpowiedzUsuń
  25. czekam na następne tłumaczenie<3

    OdpowiedzUsuń
  26. kocham to opowiadanie i naprawdę jesteś wielka, dziękuję za to tłumaczenie! <3 @Paulina3473

    OdpowiedzUsuń
  27. Jejciuu O.o jestem totalnie załamana ;(
    Dzisiaj zaczęłam czytać to tłumaczenie i własnie skończyłam ostatni rozdział : (
    Ta historia jest niesamowita. ! Nie jestem fanką Biebera, wręcz go nie trawię,ale to nie przeszkadza mi w wielbieniu TEGO ARCYDZIEŁA .! :D
    Zauważyłam,że często dodajesz tłumaczenia i to jedyne co mnie pociesza w tym momencie <33
    Jeżeli nie sprawiłoby Ci to problemu to czy mogłabyś informować mnie o nowych rozdziałach ? Byłabym bardzo wdzięczna ! :3
    W razie pozytywnej odpowiedzi, tutaj jest moje tt :D @xxAleksandrax

    OdpowiedzUsuń
  28. zaczęłam czytać to wczoraj a tu już koniec. jejku. to opowiadanie mnie tak pochłonęło. a sceny miłosne między Justinem a Kels są takie sejkbwdbui sam Danger jest ideałem, oh proszę dajcie mi go dla siebie hahaha trochę mi go tu brakowało ;*
    czy informujesz o nowych rozdziałach? byłabym wdzięczna! ;) @MalikDrug (:

    Przy okazji zapraszam do siebie, piszę o Justinie ;)
    mental-mess.blogspot.com
    P.S. DODAJE DO LINKÓW ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. masz racje ;P jestem zbyt leniwa żeby wszystko tłumaczyć :P heh bardzo podoba mi się twoje tłumaczenie tego opowiadania :) jeśli informujesz o nn to informuj mnie na @swaggyjusteen :) czekam na kolejne tłumaczenie ;P

    OdpowiedzUsuń
  30. Kocham to <3 @EmpireofHarold

    OdpowiedzUsuń
  31. Hey.. twoje opo jest niesamowicie wciągające!! dostałam link od koleżanki i 2 godz w nocy spędziłamm nad nim, żeby je ogarnąć... pierwszy raz mi się zdarzyło, żeby jakieś opo tak mnie wciągneło.... dasz mi znać jak bd next część?? moje gg:44688594 albo fb: https://www.facebook.com/alinizes :) thnx pzdr Haley :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  33. Boże cóż za Danger... *_* Zaiste <3 / M

    OdpowiedzUsuń
  34. Ahhh, zawsze gdy tak nagle pojawia sie Justin ja ciesze sie jak glupia wyobrazajac sobie, ze jestem Kelsey. Uh, to by bylo cos... ♥
    -@andzelikaab

    OdpowiedzUsuń
  35. DANGER ♥
    Końcówka najlepsza, *o*

    OdpowiedzUsuń
  36. awww... najlepsza jest końcówka. *.* w sumie... ja za nim tęskniłam. ;p czytam dalej. ;*
    @pomyslu_brak

    OdpowiedzUsuń
  37. Rozdział ogólnie świetny jak wszystkie, ale końcówka epicka ♥

    OdpowiedzUsuń
  38. awwww ^^ końcówka najlepsza c: Jelsey moments wzruszają :D

    OdpowiedzUsuń
  39. Zgadzam się z Carlie Stylison. Końcówka najlepsza ♥
    A wgl ile brat Kelsey ma lat?

    OdpowiedzUsuń
  40. O My God ! Już myślałam, że to bd rozdział bez Justina a tu takie o.o yrenjykmetymlyme KOCHAM TO I DANGERA, I DZIEKUJE CI ZE TO PRZETLUMACZYLAS <33 Koniec świetny aż mi się uśmiech na twarzy pojawił, ahh *____* DANGER *____*

    OdpowiedzUsuń
  41. Dangerr, bożeeeeeeeeeeeeee <33333333 kochamm

    OdpowiedzUsuń
  42. Danger, po prostu kocham ♥ A Ty jesteś świetna, że to tak dobrze tłumaczysz <3

    OdpowiedzUsuń
  43. Chwila cos mi tu nie gra... w pierwszym rozdziale Kels dostała sms, że impreza zaczyna się o 00:00 a teraz Carly mówi jej że były tam o dziesiątej :o:o ale i tak to jest świetne! :3

    OdpowiedzUsuń
  44. Bardzo podobają mi się, ale autorka zapomniała o małych drobnych rzeczach, rzucających się w oczy :
    :) W pierwszym roździale, było, ze Kels nie miala co na siebie wlozyc, bo ma takie i takie ciuchy, ze wygrzebala jedyne spodnie, a teraz nagle ma rurki, koszule itp? No zalosne troche.. xd

    OdpowiedzUsuń
  45. jejku czy tylko mnie wkurwia ze najpierw sie rucha z tamta dziwka a jak mu sie znudzi to idzie do Kels

    OdpowiedzUsuń
  46. JA CHCE ISC KURWA SPAC. NIE POZWALASZ MI

    OdpowiedzUsuń