środa, 30 stycznia 2013

Thirty Three.

Z wszytkich wydarzeń z mojego życia, to zdecydowanie było najbardziej niezręczne, a uwierzcie, było ich wiele.
Oblizałam usta, przełykając gulę w gardle. Zaczęłam się pocić i mogłabym przysiąc, że serce mi przyśpieszyło.
Czując lekki uścisk ręki, odwróciłam się i zobaczyłam Justina patrzącego na mnie z lekkim uśmiechem. Chłopak po chwili przeniósł wzrok na Carly.
Wzięłam głęboki wdech. Obecność Justina tuż obok dodała mi otuchy. Było łatwiej, gdy wiedziałam, że nie jestem tu sama.
-Carly, hej...
Jej twarz wyrażała zdezorientowanie, marszczyła brwi i miała wydęte usta.
-Cześć.
Nie wiedząc co zrobić, ścisnęłam dłoń Justina jeszcze bardziej. Powinnam wyznać prawdę czy skłamać jej w twarz?
W końcu zdecydowałam. Kłamstwa stały się częścią mojego życia i miałam ich już dość.
-Posłuchaj, to nie to, na co wygląda...
-Chyba jednak tak - warknęła.
Westchnęłam.
-Carly...
Podniosła dłoń, powstrzymując mnie przed kontynuowaniem.
-Nie, Kelsey - potrząsnęła głową. - Okłamałaś mnie.
-Nie, ja...
-Spytałam się, czy rozmawialiście, a ty zaprzeczyłaś. Skłamałaś mi prosto w oczy i zarządałaś zmiany tematu. Sprawiłaś, że poczułam się jak idiotka, kiedy miałam całkowitą rację.
Poczułam jak ogarnia mnie smutek, a do oczu napływają łzy.
-Wiem i przepraszam. Chodzi o to, że... to nie do końca była moja sprawa.
-To nie była twoja sprawa? - zakpiła. - Co to ma do cholery znaczyć?
-To znaczy, że na początku nawet nie wiedziałam co między nami było! Zabroniono mi cokolwiek mówić.
-Jestem twoją najlepszą przyjaciółką! - wyrzuciła ręce w powietrze. - Czy to coś dla ciebie znaczy?
Opadła mi szczęka.
-Oczywiście, że tak! - krzyknęłam. - To znaczy dla mnie wszystko! Wiem, że jesteś moją najlepszą i przepraszam. Nie chciałam kłamać, ale obiecałam! Jakbyś się czuła, gdybyś mi coś powiedziała i poprosiła, żebym nikomu o tym nie mówiła, a ja powiedziałabym... - rozejrzałam się, próbując kogoś znaleźć, gdy mój wzrok padł na chłopaka - o wszystkim Justinowi?
Nic nie odpowiedziała.
-Spodobałoby ci się to?
Zacisnęła usta w cienką linię.
-Huh? - drążyłam.
Odwróciła wzrok, kręcąc głową.
-Nie.
-Dokładnie - wypuściłam oddech. Nawet nie wiedziałam, że go wstrzymywałam.
-Ale to wciąż nie usprawiedliwia skłamania mi prosto w twarz.
-Carly, posłuchaj, mówię ci o wszystkim i dobrze o tym wiesz! Jesteś moją najlepszą przyjaciółką i uwierz mi, gdybym mogła cokolwiek powiedzieć, zrobiłabym to. Przysięgam, byłabyś pierwszą osobą, do której bym się zwróciła.
Westchnęła, przygryzając wargę.
-Sama już nie wiem w co wierzyć. Skąd mam pewność, że znów mi nie kłamiesz?
Otworzyłam usta, żeby odpowiedzieć, gdy wyprzedził mnie Justin.
-Nie kłamie.
Patrzyłam na niego zszokowana.
-Co? - przeniosła wzrok ze mnie na niego. Obie patrzyłyśmy na chłopaka jakby miał dwie głowy.
-Powiedziałem, że ona nie kłamie - wzruszył ramionami. - To ja zabroniłem jej cokolwiek mówić. Tylko wykonywała moje polecenia.
Carly wywróciła oczami.
-Ona nie musi cię słuchać. Nie jest twoim pieskiem.
-Nie jest, ale jeśli chciałabyś, żeby była martwa, to...
Jej źrenice się rozszerzyły.
-Zabroniłem jej o tym mówić, bo to nie była niczyja sprawa i tylko w ten sposób mogła zostać bezpieczna. Zaufaj mi, chciała ci o wszystkim powiedzieć, ale jej zakazałem. To nie jej wina. Jeśli chcesz kogoś winić, obwiń mnie - mówił tak noszalancko, że musiałam mrugnąć i upewnić się, że napewno tam stoi.
Carly chwile nad tym myślała, po czym opuściła ramiona, kręcąc głową.
-Nieważne.
-Więc... - prygryzłam wargę. - Wybaczasz mi?
Dziewczyna westchnęła, spoglądając na mnie.
-Sama nie wiem... obiecujesz już mnie nie okłamywać?
Zachichotałam.
-Obiecuję - puszczając dłoń Justina, podeszłam do Carly i ją przytuliłam. - Dobrze jest mieć to już z głowy.
Zaśmiała się.
-Pewnie tak.
-Cieszę się, że sobie to wyjaśniłyśmy. Nienawidzę cię okłamywać - odsunęłam się i założyłam kosmyk włosów za ucho.
Uśmiechnęła się, ale nie trwalo to długo.
-Więc jesteście teraz... razem?
Przechyliłam głowę, nie do końca wiedząc, jak na to odpowiedzieć.
-Tak - Justin się zbliżył i objął mnie ramieniem. - Tak, jesteśmy.
Poczułam, jak czerwienią mi się policzki.
-Dobrze mówi - lekko się zaśmiałam.
Dziewczyna podniosła brew.
-Cóż... to dosyć... interesujące - pokiwała głową. - Nigdy bym tego nie przypuszczała.
Zaśmiałam się.
-Szczerze mówiąc ja też nie.
Justin cicho się zaśmiał.
-Bez względu na to, jak okropnie to dla mnie brzmi - podniosła rękę w obronnym geście. - Bez urazy.
Chłopak wzruszył ramionami.
-Jesteś moją najlepszą przyjaciółką, troszczę się o ciebie i chcę, żebyś była szczęśliwa - westchnęła. - Nawet, jeżeli narażasz przez to życie.
Poczułam, że Justin drętwieje na jej słowa.
Lekko trąciłam go w bok, chcąc zwrócić jego uwagę i zmusić do spojrzenia na mnie.
Spojrzałam na Carly.
-Cóż, jeśli to tak odbierasz...
-Przepraszam - lekko się skrzywiła. - Tylko w ten sposób mogłam to jakoś nazwać.
Westchnęłam, przytakując.
Carly zaczęła się wiercić.
-Jak przyjęli to rodzice?
Przygryzłam wargę, wzruszając ramionami.
-Nie mam pojęcia.
-Co masz na myśli?
-Uhm - delikatnie się zaśmiałam. - Nie wiedzą...
-Nie wiedzą? - zszokowana otworzyła usta. - Jak ci się to udało?
Justin cicho się zaśmiał.
-Jest w tym bardzo dobra. Potrafi wymyślić dobre kłamstwo od tak.
Carly pokiwała głową.
-Chyba ostatnio często to robisz...
Wzdrygnęłam się.
-Cóż, nie mogłam im powiedzieć prawdy... Wiesz, jaby są.
-Tak i wiem jak zaregują, kiedy się o was dowiedzą. Nie będzie miło, Kels.
-Zaryzykują, a poza tym jak mają się dowiedzieć? Nie wiedzą, kim jest Justin ani że się z nim spotykam.
-Kłamstwo ma krótkie nogi, Kelsey.
-Co to ma być, Carls? Przesłuchanie? - syknęłam, chcąc już skończyć tą rozmowę.
-Nie, po prostu mówię ci prawdę. W przeciwieństwie do twojego chłopaka, nie będę kłamać, że wszystko będzie dobrze.
-Carly!
-Nie - Justin potrząsnął głową. - W porządku.
-Posłuchaj - westchnęła Carly. - Przepraszam. Po prostu... Masz rację. Wiem, jacy są i wiem też, że nie będziesz nawet w stanie zobaczyć światła dziennego, gdy zorientują się, że przez cały czas im kłamałaś.
-Nie dowiedzą się, Carly.
-Dowiedzą, a kiedy to zrobią to koniec. Jesteś skończona.
-Co w ciebie wstąpiło? - spojrzałam na nią z szeroko otwartymi oczami. W jednej chwili jest normalna, a sekundę później jej zachowanie zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni.
Wygląda na to, że nie tylko Justin jest bipolarny.
-Nic... - znów westchnęła. - Zapomnij, że coś powiedziałam. Posłuchaj, muszę iść na lekcję. Do zobaczenia.
Otworzyłam usta, żeby coś powiedzieć, ale stwiedziłam, że powinna trochę ochłonąć przed kontynuowaniem tej rozmowy.
-Okej, pa.
Szybko mnie przytuliła i odeszła.
-To było dziwne - westchnęłam.
-Yhm, cieszę się, że już się skończyło - Justin cicho się zaśmiał.
-Ta - przerwałam. - Przepraszam za nią. Po prostu się o mnie martwi.
-Ma do tego prawo.
-Tak, ale nie zna cię tak, jak ja.
-Skarbie, ty sama ledwo mnie znasz.
Zmarszczyłam brwi.
-Co to ma znaczyć?
-Nic - potrząsnął głową.
Oblizałam usta.
-Słuchaj, wiem wystarczająco, żeby stwierdzić, że nie ma  się o co martwić.
-Nie powiedziałbym tego, Kelsey. Wczoraj prawie cię zgwałcono, nie wspominając o skrzywdzeniu przez ten nic nie warty kawałek gówna - warknął. - Co mi przypomina.... Jak się dziś czujesz?
-Ocaliłeś mnie, okej? Gdyby nie ty, Luke zrobiłby dużo więcej, a u mnie wszystko dobrze. Jestem trochę obolała i takie tam, ale jest okej.
Pokiwał głową.
-To dobrze.
Gdy szliśmy przez korytarz, nie mogłam się powstrzymać przez wracaniem do jego słów. Co miał na myśli mówiąc, że go nie znam? Oczywiście, że znałam. Praktycznie żyłam z nim przez cały dzień, a poza tym byliśmy razem przez resztę czasu. Widziałam rzeczy, o których inni nie mieli pojęcia.
-Zaczekaj, to moja szafka - podeszłam do niej, wpisałam kod, otworzyłam i wyjęłam książki, których potrzebowałam.
-Nie spuszczam dziś z ciebie wzroku. Mam nadzieję, że o tym wiesz.
Uśmiechnęłam się.
-Wiem i dziękuję za wszystko - zamknęłam szafkę i się do niego odwróciłam.
-Wszystko dla mojego słonka - łobuzersko się uśmiechnął, po czym złączył nasze usta.
Odsunęłam się, trzymając wargi centymetry od jego.
-Jak na kogoś, kto nie chce, żeby ktokolwiek o nas wiedział, okazujesz dużo uczuć publicznie.
Z uśmiechem wzruszył ramionami.
-Będą plotkować odkąd zobaczyli nas razem rano.
Wydęłam usta, chwilę nad tym myśląc.
-Racja - zaśmiałam się.
-Poza tym jeśli spytają - zaprzecz. Im mniej wiedzą tym lepiej.
-Zgoda - figlarnie się uśmiechnęłam. - A teraz chodź, musimy iść do klasy - chwyciłam go za rękę.
Jęknął.
-Nie rozumiem dlaczego musimy chodzić do tej pieprzonej szkoły. To strata czasu. Poza tym mam już pracę, w której dużo zarabiam. Po co mi edukacja? To nie ma sensu.
Zaśmiałam się.
-To część życia, Justin.
-To strata czasu, Kelsey - zaczął naśladować mój głos, po czym wrócił do swojego. - Mógłbym teraz robić lepsze rzeczy...
-Na przykład co? Zabijanie kogoś? - lekko się zaśmiałam, oczekując, że mi zawtóruje, ale ani trochę go to nie rozbawiło. - O co chodzi?
-To nie było zabawne, Kels - warknął.
-Zmarszczyłam brwi.
-Przepraszam.
-Nie - potrząsnął głową. - Jeśli by tak było, nie powiedziałabyś tego.
-Tylko żartowałam, Justin. Uspokój się.
-Nie mów mi, żebym się kurwa uspokoił - zakpił, odsuwając się ode mnie. Jego oczy pociemniały, przez co dostałam gęsiej skórki.
Skrzywiłam się.
-Co w ciebie wstąpiło?
-Co jeśli ktoś by cię usłyszał? Hm? Co być wtedy zrobiła?
-Powiedziałabym, że to był tylko żart?
-Nie rozumiesz, prawda? Żart czy nie, ludzie dużo gadają i wszyscy wiedzą, co robię. Nie słyszałaś plotek, Kelsey?
-Nie interesują mnie plotki.
Zakpił.
-Cóż, może powinny.
Przygryzłam wnętrze policzka, a moje ciało zadrżało z irytacji, że robi to akurat teraz.
-Nie bez powodu nie mam w mieście najlepszej opinii.
-Naturalnie - wywróciłam oczami.
Natychmiast tego pożałowałam, widząc jak jego mięśnie się napinają. Zaczynał się denerwować i to bardzo szybko.
-Ja...
-Wiesz, przez chwilę myślałem, że może się czegoś nauczyłaś, ale wciąż jesteś ta samą suką, którą byłaś wcześniej.
Skrzywiłam się, słysząc jego słowa. Zabolało, ale złość przerosła rozczarowanie.
-Jaki ty masz kurwa problem?!
-Ciebie! - krzyknął, przez co kilka osób się odwróciło, ale gdy zobaczyli, że to Justin się drze, postanowili go zignorować.
Część mnie chciała, żeby słuchali naszej rozmowy, bo wtedy Justin skończyłby temat, ale w moim życiu rzeczy nigdy nie idą po mojej myśli.
-Ty jesteś moim problemem - syknął.
-Więc zostaw mnie w spokoju.
-Nie.
-Potrzebujesz pomocy psychiatry.
-A ty musisz się nauczyć szanować ludzi.
Zwalczyłam chęć wywrócenia oczami.
-Przejdź już do jebanego sedna, Jsutin!
-Jesteś idiotką.
-A ty chujem.
-Wolałbym być chujem niż bezużyteczną dziwką.
Przerwałam, biorąc do siebie jego słowa. Jeśli to, co powiedział wcześniej zabolało, wyobraźcie sobie jak się czuję teraz.
-Oh, więc teraz jestem dziwką?
Jego klatka piersowa gwałtownie się poruszała.
-I ty chcesz mnie uczyć szacunku - sarkastycznie się zaśmiałam, kręcąc głową. - Jesteś niemożliwy.
Justin na moment odwrócił wzrok, po czym spojrzał na mnie.
-Ludzie wiedzą, co robię - zmienił temat. - Jeśli by cię usłyszeli, byłbym skończony.
Zdecydowałam nie bawić się w jego gierki, nie chcąc ciągnąć tematu.
-Nie mają żadnego dowodu, że moje słowa odzwierciedlają prawdę.
-Nie ważne.
-Zachowujesz się, jakbym popełniła przestępstwo, Justin. Musisz się uspokoić.
-Kurwa, nie mów mi co mam zrobić - warknął. - Wiesz jak kurewsko nienawidzę, kiedy to robisz.
Nic nie mówiłam, wiedząc, że w innym przypadku powiedziałabym coś, czego będę żałować.
-Po prostu się zamknij, okej? Bo następnym razem nie będziesz miała tyle szczęścia.
-Grozisz mi? - odpyskowałam. Zrobiło mi się gorąco w kark. Zbliżyłam się do niego, trzymając twarz kilkanaście centymetrów od jego.
-Nie, mówię prawdę. Jeśli byłby tu Bruce...
-Ale Bruce'a tu nie ma, prawda? - przechyliłam głowę na bok, wskazując rękami naokoło.
Brutalnie złapał mój nadgarstek, przysuwając bliżej.
-Nie wymądrzaj się.
Gwałtownie złapałam powietrze, próbując zabrać z siebie jego rękę.
-Puść mnie - syknęłam. - Krzywdzisz mnie - cicho pisnęłam.
Zignorował mnie, a w jego oczaj pojwiła się złość.
-Bruce'a tu nie ma, ale gdyby był i cię usłyszał, kazałby mi cię zabić.
Zamarłam. Podnosząc brew, postanowiłam go sprawdzić. Wydęłam usta i spojrzałam mu w oczy.
-I co? Zrobiłbyś to?
Nie odpowiedział.
Poczułam, jak coś ściska mi serce.
-Więc to tak? Już nic dla ciebie nie znaczę?
-Kelsey....
-Nie - potrząsnęłam głową, wreszcie wyrywając nadgarstek z jego uścisku. - Muszę iść - to było dla mnie za wiele. Odwróciłam się i zaczęłam iść, gdy chwycił mnie za rękę i pociągnął w tył.
-Gdzie idziesz?
-Gdzieś, gdzie cię nie ma - syknęłam, wyrywając rękę. - I nawet nie próbuj za mną iść - odsunęłam się. - I tak jestem bezużyteczną dziwką - pokręciłam głową i odeszłam.
-Kurwa - usłyszałam jak mruczy pod nosem, uderzając pięścią w najbliższą szafkę.
Skrzywiłam się, pocierając nadgarstek. Zerknęłam na niego i zobaczyłam, że jest na nim czerwony ślad, niemal zlewający się z ranami od sznurów.
Westchnęłam, potrząsając głową.
A myślałam, że się zmienił...

~~~
i smell more drama.

125 komentarzy:

  1. Noo wreszcie ,nie mogłam się doczekać ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znalazłam lepsze tłumaczenie też o Justinie : są tam także zdjęcia z wybranych scen, polecam ! To jest BOSKIE <3 Twoje tłumaczenie takze jest zaje fajne :***********

      Usuń
    2. Oto ta strona :
      http://dangerschawty.blogspot.com/

      Usuń
    3. nie ma ;c

      Usuń
    4. NeverSchawty pewnie twoje i zresztą tam nic nie ma plus pisze się shawty kochana wiec nawet ie probuj podrobic jej

      Usuń
  2. nie wiem jak to się stało, że skomentowałam poprzedni rozdział a nie ten. ochh, Hm... niezłe ale moim zdaniem za dużo dialogów i za mało opisów uczuć, zdarzeń, miejsc.
    Życzę weny, pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hm, ale ej ! to nie ona pisze OLA TYLKO TŁUMACZY :)

      Usuń
    2. Cholera....To nie ona pisze. TŁUMACZENIE DANGER. :) Sama nazwa chyba mówi.

      Usuń
    3. wow... dzięki, że napisałyście mi o tym... bo jestem tępa i nie rozumiem nazwy tlumaczenie-danger :)))
      wyraziłam swoją opinię i wolałabym, żeby to autorka się do mojego komentarza odniosła.
      Chyba mam prawo wyrazić swoją opinię?
      Po raz kolejny, pozdrawiam.

      Usuń
    4. wydaje mi się, że nawet gdy tłumaczy się dzieło kogoś innego można byłoby urozmaicić tekst opisami, a nie suchymi dialogami. ok, sorry już się nie udzielam.

      Usuń
    5. "do autorki".. to nie jest autorka, jak sama zdążyłaś zauważyć ona to tylko tłumaczy. i dobrze, że nie wprowadza żadnych swoich opisów czy czegoś, tłumaczenie to tłumaczenie.

      Usuń
    6. btw autorka nie jest z polski wiec jestes jakas tepa myslac ze moglabyci odpisac lol

      Usuń
    7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    8. czy jest sens tłumaczyć taki beznadziejny tekst?
      AUTORKA tego bloga. nie próbuj być inteligentna, bo nie wychodzi.

      Usuń
    9. po pierwsze: dziewczyna tylko tłumaczy to opowiadanie i nie musi, ani nawet nie ma prawa go urozmawicać w jakiekolwiek opisy, po drugie: jeżeli twoim zdaniem jest to 'beznadziejny tekst', to po co czytasz, po co komentujesz?, po trzecie: mogłabyś sama nie zgrywać mądrej i inteligentnej, bo to ci w sumie nie wychodzi, po prostu się nie znasz. wiedziałaś, że jest to tłumaczenie. a czy wiesz, że istnieją prawa autorskie? nie można urozmaicać czyjegoś tekstu w swoje własne opisy przeżyć, miejsc lub czegokolwiek. i następnym razem zastanów się nad tym, co piszesz. pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    10. Dokładnie. Danger jest tłumaczony, więc chyba normalne, że oryginał pozostanie oryginałem. Ola tłumaczy go dla osób, które nie umieją angielskiego. Dzięki Bogu, że pozostawia tekst takim jaki jest. Skoro to jest tłumaczenie, to chyba oryginał jest w innym języku, zatem autorka Dangera ci nie odpisze. I dobrze, bo po co miałaby zawracać sobie głowę tobą.

      Usuń
    11. Rodeheaver jesteś jakaś tępa, jeśli masz jakiś problem to się nie udzielaj. Nikt Cię o komentarz nie prosi ;) pozdrawiam Cię idiotko. A do osoby, która to tłumaczy to gratulacje, super tłumaczenie ^^ chciałabym to tak świetnie tłumaczyć :*

      Usuń
  3. Matko..rycze, cudowne, czekam na nowy x

    OdpowiedzUsuń
  4. Idiota !!! Świetny czekam na nn!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham, kocham, kocham! JAK NAJSZYBCIEJ NASTĘPNY, BŁAGAM!

    OdpowiedzUsuń
  6. Justin to chuj, a Kelsey bezczelnie się zakochała, to teraz cierpi. No cóż. :D Drama w ich szkole przypomina mi "Zmierzch" xD A Ty kochana świetnie tłumaczysz, czekam na następny! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokladnie Zmierzch hahahah xd <3

      Usuń
    2. właśnie mnie to całe opowiadanie wygląda jak połączenie Zmierzchu & 3 Metry Nad Niebem (ale tylko w niektórych sytuacjach) ^^

      Usuń
  7. ja pierdolę......brak mi słów...czekam na następyn. @BeliebersMarta

    OdpowiedzUsuń
  8. O matulu :ooooooo @biebsfollowme3

    OdpowiedzUsuń
  9. omg! bark słów co do tego rozdziału! *o* niesamowity! <3
    tego się nie spodziewałam! AAAAAAAAAAAAAAA Kocham Dangera!! *_*
    Czekam na nn! *_* <3


    @Michaelowax3

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak czy owak, MAM NADZIEJĘ, ŻE WSZYSTKO SKOŃCZY SIĘ DOBRZE ! UWIELBIAM TO OPOWIADANIE, AWH <3

    OdpowiedzUsuń
  11. O mój Boże, tak tak tak *.* Uwielbiam Dangera gdy jest brutalem, choć chyba wolę gdy jest milszy. Czekam na następny. xx

    OdpowiedzUsuń
  12. o Boże, zaczęli się kłócić.. brak mi słów. Danger jest taki seksowny gdy jest wkurwiony *o* Czekam na kolejne tłumaczenie i bardzo Ci dziękuję <3 / @ForeverBelieb12

    OdpowiedzUsuń
  13. o boże! To jest cudowne opowiadanie. Dzięki że je tłumaczysz. <3

    OdpowiedzUsuń
  14. woho, Danger zachowuję się little weird, no ale ... i tak trzymam jego stronę haha Danger <3 lol

    OdpowiedzUsuń
  15. aghjdksjjkdkgldkd zajebisteee. Ale szkoda że znowu się pokłócili wgl jak on mógł tak do niej mówić. Jprdl. Ale i tak to kochaaam <33 @Laaandrynka

    OdpowiedzUsuń
  16. O MATKO O MATKO O MATKO! Podoba mi się rozdział! Strasznie! Ale Justin jest idiotą. Wyzywa Kelsey od dziwek mimo tego, że potem zawsze tego żałuje :/ Już myślałam, że będzie im tak dobrze <3 Ale fajnie, że coś więcej się dzieje :D Dziękuję za tłumaczenie xoxo

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny czekam na nnastepny :)

    OdpowiedzUsuń
  18. niesamowity rozdział *.* popłakałam sie go czytając ...

    OdpowiedzUsuń
  19. niesamowity rozdział *.* popłakałam sie go czytając ...

    OdpowiedzUsuń
  20. Ojjjenyyyy O.o
    I znowu kłótnie, za długo było spokojnie <3
    Czekam już na kolejny <333
    /@ZostawcieMnie

    OdpowiedzUsuń
  21. boże, Justin bipolarny frajerze, uspokój się .__________________. Chcę następny :D <3

    OdpowiedzUsuń
  22. oon jest na serio bipolarny o.o . żaal. XD chce już następny :-*

    OdpowiedzUsuń
  23. Ehh. jak on tak moze ? ; / mam nadzieje ze sie ogarnie ; * ale rozdzial jest mega . czekam na nastepny ; 3

    OdpowiedzUsuń
  24. jelsey ma kryzys :c ugh, mam nadzieję że szybko dodasz następne tłumaczenie *-*

    OdpowiedzUsuń
  25. Boze, kocham takie momenty w ktorych Justin jest brutalny. gdhdhdbhdjdjd· nie moge sie doczekac nastepnego rozdzialu. Pewnie i tak przeczytam go jeszcze ze 4647 razy. hahaha. . @xMilesBiansx

    OdpowiedzUsuń
  26. Uwielbiam! <3
    ale kurcze, jak on tak może?! oby dwoje muszą się wiele nauczyć jeszcze od siebie. :)
    z niecierpliwością czekam na nn ♥ kocham Danger'a, kocham Ciebie za to, że chcę Ci się to tłumaczyć! :*

    OdpowiedzUsuń
  27. oj Danger, Danger..

    OdpowiedzUsuń
  28. ooo *-* Jelesy ma kryzys :x
    aletak ogl to dojebane tłumaczenie, pare literówek ale kazdemu sie zdaza :)
    Powinnam sie uczyc nemieckiego a nie czytac to 6 raz !
    ale to jest za zajebiste *_______________*

    OdpowiedzUsuń
  29. jest dobrze , jest źle , ciekawe co bedzie dalej ! ksnxhabxkxjdhdbs z niecierpliwością czekam na następny !

    OdpowiedzUsuń
  30. Jeej.. Zajebiste.! Może to dziwne, ale uwielbiam jak się tak kłócą.. Justin jest wtedy taki... brutalny. xo Myślałam, że najgorsze w tym rozdziale będzie spotkanie z Carly, ale jednak nie.. No po prostu KOCHAM ich kłótnie..! heh.. Ciekawi mnie tylko, czy Justin jak zwykle załagodzi sytuację, czy tym razem nie. Och, to napięcie.! Nie wytrzymam, tych 2. dni czekania.. ^^ Baaaardzo dziękuję za tłumaczenie tego opowiadania. ♥ Do następnego.. :3 @69_danger

    OdpowiedzUsuń
  31. O jezu o kurwa ale stres ja pierdole zajebiste jestes cudowna!! Asdfghjklasdfghjkl o boziu podzowiam cie
    @kamish_ya

    OdpowiedzUsuń
  32. Matko. Cudowny. Brakowalo mi tego. Teraz bedzie ja tak slodko przepraszal :)

    OdpowiedzUsuń
  33. kocham to opowiadane !!!!!!!
    i ciebie ze to tłumaczysz ;***
    czekam na nn *.*

    OdpowiedzUsuń
  34. Jeziuniu *-* Co ten Justin Narobił ?! Kiedy będzie jakiś dłuższy rozdział ?? :)

    OdpowiedzUsuń
  35. jesteś On zna jakieś słowa oprócz dziwka i suka ? hmm ,ale i tak zajebiste *_*

    OdpowiedzUsuń
  36. Nie wierzę. o_O Jak on mógł się tak zachować.?! ..

    OdpowiedzUsuń
  37. Jelsey ma znowu kryzys... A Ty Danger, bipolarny dupku przeproś ja... Rozdział swietny;)

    OdpowiedzUsuń
  38. omgomgomgomgagyiahug

    OdpowiedzUsuń
  39. Wiedziałam że jak było dobrze to już będzie źle. Danger jak zwykle bipolarny ale teraz to trochę przesadził. Czekam na kolejne :) @bieber69jerry

    OdpowiedzUsuń
  40. O KUŹWA! KOCHAM GO ZA TE WSZYSTKIE SŁODKIE I UROCZE MOMENTY! *-* ale z tą dziwką przesadził, nawet bardzo. i ciekawe czemu nie odpowiedział czy by ją zabił.. ale wątpie żeby to zrobił, on ją za bardzo kocha, chociaż gdyby kochał, to by jej nie wyzywał. a chuj z tym! jego to nikt nie rozkmini. ;x DZIĘKUJE PO RAZ KOLEJNY I CZEKAM NA KOLEJNY. <3

    OdpowiedzUsuń
  41. Głupi kretyn :/ Idiota! Ja go nie potrafię zrozumieć no. A jej zresztą też XD Oboje są siebie warci XD Czekam na newsa

    OdpowiedzUsuń
  42. Jak mógł coś takiego jej powiedzieć!!! Czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  43. zajebisty! ;) hehe Danger będzie rozpaczał teraz... hehehe

    OdpowiedzUsuń
  44. było zbyt miło ostatnio. musiał powrócić ten niemiły Justin -.- ehhh . ale tak czy siak to rozdział świetny . :D

    OdpowiedzUsuń
  45. Świetny rozdział. Są z każdym rozdziałem ciekawsze.! Świetnie tłumaczysz.! Po prostu Cię za to kocham.! szybko dodaj nn bo chyba umrę..!
    Danger12345678

    OdpowiedzUsuń
  46. Ldjridmdkdjfnsk cudny .!
    Czekam na następne.;)

    OdpowiedzUsuń
  47. Jaaaa -,-
    A było już tak fajnie? Było cudownie. Myślałam, że się zmienił. Ale cóż. Czekam na NN. Mam nadzieję, że się pogodzą ^^
    Rozdział świetny <3

    OdpowiedzUsuń
  48. Czekam nn !!! <33 Miazgaaaaa *-*

    OdpowiedzUsuń
  49. Koniec było zajebisty <3

    OdpowiedzUsuń
  50. wow ! no tego to się nie spodziewałam ... O_O
    ale ciekawie, ciekawie ..

    Caroline.

    OdpowiedzUsuń
  51. http://24.media.tumblr.com/tumblr_m6c62doc2d1r7u9xbo1_500.gif Patrzcie *.*

    OdpowiedzUsuń
  52. omg, ten rozdział jest taki adasdkjlksjdlk *___* <3 czekam na następny :)
    @luuvswaggie

    OdpowiedzUsuń
  53. JJDKSAHNBDYBSAH, UMARŁAM *.* NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ NASTĘPNEGO <3

    OdpowiedzUsuń
  54. asgdhasgdashdashda ale tępy uj

    OdpowiedzUsuń
  55. Cudowny. <3 lubię jak oni się kłócą, a potem Danger przeprasza Kels. :D fajnie jak byś dodała jutro nn. ;)

    OdpowiedzUsuń
  56. Kocham ale trochę mnie to zabolało czułam się jakbym byłą Kels. To tak zabolało. Był taki chamski ale dobrze zrobił a ona dobrze że poszła. Ciekawe kiedy kolejny <3
    Największa fanka <3

    OdpowiedzUsuń
  57. Jezu, miałam łzy w oczach... ;C nie mogę się doczekać następnego *o* ♥

    OdpowiedzUsuń
  58. gffgdsfgnfgkljfklg umarłam < 3

    OdpowiedzUsuń
  59. TO jest CUDOWNE<3 Raz są ze sobą.. niby coś do siebie czują.. .są słodcy a za chwile się kłócą ... To jest po prostu MEGA!
    Czekam na nn<3

    OdpowiedzUsuń
  60. GENIALNE ! 100% lepsze od poprzedniego rozdziału. Takie Dangera właśnie kocham :D

    OdpowiedzUsuń
  61. bndg,ghfuiegbr,dbfuhgdfgdhgfgdjlserfhbv ! <3 ja chcę nextttt ! <3 kooooooocham ! <3

    OdpowiedzUsuń
  62. Uwielbiam jak Justin jest tak wkurzony <3 Chce juz nn :-)

    OdpowiedzUsuń
  63. dlaczego tak krótko :CC chcę więcej, więcej, więcej! <3

    OdpowiedzUsuń
  64. aww... <3 czy tpo jest normalne, że podnieca mnie zły justin.? xD nie mg. się doczekać następnego ;**

    OdpowiedzUsuń
  65. BOSKI *____________________*
    Ryczałam :( :*

    OdpowiedzUsuń
  66. On na serio jest bipolarny. Raz jest słodki i kochany a raz jest jak, jak, jak...DANGER.

    OdpowiedzUsuń
  67. Jelsey przechodzi kryzys... Oj Danger, Danger opanuj się trochę!
    Rozdział jak zawsze świetnie przetłumaczony :)

    OdpowiedzUsuń
  68. Ach ten bipolarny Justin xD A jak zawsze Jelsey pewnie będzie ok <3 Rozdział zajebisty , czekam na przetlumaczenie nastepnego!! *.*

    OdpowiedzUsuń
  69. *.* Ohh...moglby on sie opanowac? Podobno ją kocha! :c No ale coz, to dla niego nowość . Musi sie przyzwyczaic . Mam nadzieje ze sie.pogodza . Czekam na nn ; **

    OdpowiedzUsuń
  70. OMG *_* dzieje się jak zwykle duuuuzo, czekam na następny :)
    @anooonimm

    OdpowiedzUsuń
  71. kocham takie dramatyczne momenty~ ♥
    ~justinsglance

    OdpowiedzUsuń
  72. kocham! czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  73. O Boże! Jak on tak mógł ją skrzywdzić? Żal mi Kelsey ... mam nadzieję ,że wszystko się ułoży. Czekam na następny :) @moreofyou_baby

    OdpowiedzUsuń
  74. Poinformowałabyś mnie o nowym rozdziale? byłabym wdzięczna :) A co do rozdziału: co za chuj! Ale i tak wszyscy go kochamy <3 Kelsey... wiadomo, że się nie rozstaną tak łatwo! :) Świetne!
    @justme_kate_

    OdpowiedzUsuń
  75. kjsshjahdvjsdhvkdsj ale to jest świetne *_* czekam na następny rozdział ;D

    OdpowiedzUsuń
  76. ofnjwarenfajkw jak ja ich kocham. TEAM JELSEY
    Czekam na ciąg dalszy mam nadzieję, że napiszesz mi o nim na twitterze @fan_polish

    OdpowiedzUsuń
  77. aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa niech za nią idzie :c

    OdpowiedzUsuń
  78. HEJOOŁ :3 ZNOWU JA. DANGER MA 63 ROZDZIAŁY, A JEST TEŻ DANGER BACK, TEŻ TO BĘDZIESZ TŁUMACZYĆ? I WGL, DODAWAJ CZĘŚCIEJ, BO JESTEM CIEKAWA JAK BĘDZIE DALEJ :c

    OdpowiedzUsuń
  79. Jeeej <3 Czekam na nn !
    @EmelyPoland

    OdpowiedzUsuń
  80. huerhfjvh boże ofhodjklmndfjrheuik *-* Ale szkoda że się pokłócili :C
    czekam na nn<3

    OdpowiedzUsuń
  81. sydgdxhgdsujxdcuidx, teraz ją będzie słodko przepraszał, aw *.*

    OdpowiedzUsuń
  82. Jejku, normalnie kocham Cię za to, że to tłumaczysz. Czytam to od kilku dni i teraz doszłam już do końca i nie chce mi się wierzyć, że to już. Strasznie mnie to wciągnęło. Czekam na następny <33333.

    OdpowiedzUsuń
  83. Justin co ty zrobiłeś!!!!! Mam nadzieję ze wszystko się ułoży;)

    OdpowiedzUsuń
  84. Tak, to denerwujące jak dziewczyny piszą, żeby od razu dać kolejny, nowy rozdział, ale szczerze im się nie dziwię! Rozsadza mnie od środka i ciągle czekam na nowy! :D Pragnę tego opowiadania! Gdy się to czyta, naprawdę czuje się nie do opisania!
    Do kolejnego, czekam! :*

    OdpowiedzUsuń
  85. BOZEE JA MAM JAKĄS OBSESJE . HAHAHA NIE MOGE JUZ SIE DOCZEKAC NASTEPNEJ CZESCI:3 JAK TO CZYTAM TO MOJE SERCE MA JAKIES SZALONE RUCHY , AZ MI ODDECHU BRAKUJE HAHHAHAHA <3

    OdpowiedzUsuń
  86. Czekam na następne ; )
    Miłego tłumaczenia *_*

    OdpowiedzUsuń
  87. Też myślałam, że się zmienił :/ Kurcze :c
    Świetnie / M

    OdpowiedzUsuń
  88. Jelsey ma kryzys? :C
    Yhh, i tak Danger mnie pociaga. Haha :D
    -@andzelikaab

    OdpowiedzUsuń
  89. znowu się kłócą. ._. oby tym razem się w nic nie wpakowała. dziękuję, że tłumaczysz. ;*
    @pomyslu_brak

    OdpowiedzUsuń
  90. mam jedno z asadnicze pytanie, jak to się stało, że nikt nie zauważył jej rany na policzku?

    OdpowiedzUsuń
  91. I znów pokazał swoją ciemniejszą stronę. :x
    Mógłby nieco się ogarnąć,ale dzięki temu jest ciekawiej ;3

    OdpowiedzUsuń
  92. Budyniowata . ^^20 kwietnia 2013 16:42

    Jejku ! <3 kocham toooooo ! ^^

    OdpowiedzUsuń
  93. Boże Dżastin głupku.
    - @JuJu_swaggyyy

    OdpowiedzUsuń
  94. świetne :D
    http://msftsrepjadenators.blogspot.com/ gdyby ktoś chciał poczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  95. Hej! Nominowałam Cię od Liebster Award! Więcej informacji u mnie na blogu : jb-love-story-polska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  96. Justin to ma tupet naprzód gada że jej nie skrzywdzi a tu nagle robi jej awanture na środku szkoły i wyzywa od najgorszych

    OdpowiedzUsuń
  97. ����
    Uzaleznilam sie hahaha, dziekuje ci ze to tlumaczylas!

    OdpowiedzUsuń
  98. no i super xxx Brawo Justin ...

    OdpowiedzUsuń